Szkoła tylko dla zdrowych dzieci?

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Edyta Hanszke

Szkoła tylko dla zdrowych dzieci?

Edyta Hanszke

MEN chce, żeby nauczanie indywidualne odbywało się poza szkołami i przedszkolami. Rodzice są oburzeni. Dziś planują protest w Warszawie. W internecie zbierają podpisy.

Po tym, jak ministerstwo opublikowało projekt rozporządzania dotyczący indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży, w internecie zawrzało. W dokumencie znalazł się m.in. zapis o rezygnacji z indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży w szkołach. Przepisy miałyby wejść w życie 1 września tego roku razem z reformą oświaty.

Ministerstwo wyjaśnia, że ta forma kształcenia jest nadużywana m.in. do kształcenia uczniów sprawiających trudności wychowawcze, mających trudności w uczeniu się wybranych przedmiotów czy niepełnosprawnych, których trudności wynikają z niedostosowania środowiska szkolnego (np. barier architektonicznych, braku wykwalifikowanej kadry, niewłaściwych metod kształcenia).

- Być może zamysł rozwiązania problemów był słuszny, ale jego wykonanie uniemożliwiające dzieciom niepełnosprawnym korzystanie z indywidualnych zajęć w szkole jest nie do przyjęcia - mówi opolanka Agnieszka Kossowska, mama niepełnosprawnego Franka.

W jej ocenie ministerstwo powinno reagować na konkretne sygnały rodziców o nieprawidłowościach w kształceniu ich niepełnosprawnych dzieci, a nie likwidować taką możliwość kształcenia.

- Nie zawsze w domu są warunki do indywidualnego nauczania. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, żeby dziecko miało być nauczane w domu, a do szkoły dowożone na przykład na apele. Jak ono by się tam wtedy czuło? Co z uczniami szkół zawodowych korzystających z takiego kształcenia? Czy teraz nauczyciele mają im zanieść maszyny z pracowni na plecach do domu? - dopytuje rozeźlona Agnieszka Kossowska i podaje też przykład mamy, która samotnie wychowuje dwoje niepełnosprawnych dzieci. - Dla niej te kilka godzin, które dzieci spędzają w szkole, jest ogromną pomocą i szansą na wytchnienie.

Opolanka przesłała pismo do wiceminister odpowiedzialnej za to rozporządzenie i otrzymała deklarację zaproszenia na spotkanie. Miałoby do niego dojść w tym tygodniu.

10 maja o godz. 10.00 w Warszawie pod Sejmem ma rozpocząć się protest przeciwko temu rozporządzeniu. W akcję protestacyjną zaangażowała się też Fundacja Prodeste z Opola. Na stronie avaaz.org organizuje zbiórkę podpisów pod petycją o rezygnację z tego rozporządzenia. Podpisało się pod nią do przedwczoraj 13 199 osób.

- Oczekujemy systemu edukacji w którym każdy człowiek jest traktowany z poszanowaniem jego możliwości, trudności i… godności. Nie chcemy powrotu czasów w których „pozbywamy się problemu ze szkoły” - czytamy w uzasadnieniu.

Każdy przypadek traktujemy indywidualnie

Ewa Mielniczuk, wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 w Opolu z oddziałami integracyjnymi:
- Na 700 uczniów w naszej szkole kilkoro korzysta z indywidualnego nauczania na terenie placówki. Kieruje na nie lekarz, który zwykle dokładnie opisuje, w jakich zajęciach dziecko może uczestniczyć wspólnie z klasą, a w których samodzielnie. Z takiego trybu nauczania korzysta m.in. dziecko z autyzmem, ale też uczeń po operacji. Ważne jest to, że dzięki współpracy szkoły z rodzicami, lekarzem i poradnią psychologiczno-pedagogiczną wypracowujemy najlepszy model ścieżki kształcenia dla danego ucznia. Bo przecież każdy z tych kilku przypadków jest inny. Odgórne uniemożliwienie uczniom korzystania z indywidualnego nauczania w szkole byłoby z dużą szkodą dla dzieci przecież i tak już poszkodowanych przez los.

Edyta Hanszke

Zajmuję się tematyką gospodarki, przedsiębiorczości, rynku pracy, ubezpieczeń i społeczną. Piszę o szeroko rozumianych pieniądzach: tych, które zarabiamy, wydajemy, ale także np. pochodzących z programów unijnych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.