Szkoła podstawowa w Kizielanach. Wszyscy uczniowie pili wodę z jednego kubka
Szyby w oknach są powybijane, a drzwi wejściowe wiszą na jednym zawiasie. Na ścianach straszy łuszcząca się farba, zaś na środku korytarza stoją 3 stare kanapy, jakby ktoś na nich spał... To miejsce jak z horroru. Trudno uwierzyć, że wiąże się z tyloma wzruszającymi wspomnieniami...
Za klozetową muszlę służyła nam dziura w betonie, i to dość szeroka, więc bez trudu można było do niej wpaść - wspomina Iwona, jedna z absolwentek szkoły w Kizielanach koło Janowa, bo to o tej placówce mowa. - A szambo było głębokie... Teraz, jako osoba dorosła, dziwię się, że nikt w nim nigdy nie wylądował. Dziś pewnie za taką „toaletę” opiekunowie mieliby co najmniej kuratorium albo i prokuratora na karku.
W dalszej części artykułu przeczytasz rozdziały:
- Jak w Prypeci po wybuchu elektrowni w Czarnobylu
- W środku coś wyje
- Jakiś „mużyn” tam był
- Wszyscy płakali
- Powychodzili na ludzi
- Gumki wyciągano z majtek
- Ze strachu zeszyt wypada z rąk
- Tylko młodzi martwią się o boisko
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień