O kaczych sześcioraczkach na ulicy Żeromskiego napisał do nas Ireneusz Bodzon z Kalinkącza. A pani Mirosława zrobiła kaczuszkom zdjęcia. Dziękujemy!
Jak co roku kaczka i kaczor wylądowały na dachu naszego domu na ulicy Żeromskiego w Gorzowie. Było to w okolicach marca. Potem je widzieliśmy na dachach domów przy ul. Tuwima.
Na trawniku przy ul. Asnyka nawet dobrzy ludzie wystawili dla kaczek pudełko z wodą. I te kaczuszki też tam sobie spacerowały, to na chodniku, to na trawniku.
Byłem ciekawy, czy koty dadzą im żyć. Już nieraz widziałem, że kociaki to bardzo sprawni myśliwi. Gdy się ściemni spaceruję z psem po ulicy Żeromskiego. Widuję też tam przebiegającą przez ulicę kunę z długim ogonem. Gdy się przestraszy, chowa się pod zaparkowane samochody i obserwuje. Widać wtedy tylko białą plamę na jej piersi. Kuna też mogłaby zrobić kaczej rodzinie krzywdę.
Aż tu 13 maja, około 10 godziny z rana krzyk w domu.
- Kaczka, kaczka idzie z kaczuszkami ulicą!
- Gdzie?
- Na ulicy!
Wybiegliśmy z domu. Idą kaczym krokiem chodnikiem, a jakże, kaczka z sześcioma kaczuszkami. Przeszła przez skrzyżowanie z Grottgera. Udała się znanym sobie chodnikiem, tam gdzie stało poidełko.
Tam minęła ekipę budowlaną z firmy Dromax. Panowie robotnicy z wrażenia aż przerwali pracę i spytali, gdzie kaczka idzie, i czy będzie bezpieczna.
Następnie kaczka doszła do ul. Konstytucji i tam z młodymi schowała się w wysokiej trawie.
Życzymy jej i kaczuszkom powodzenia, aby dotarła do Parku Róż. Do zobaczenia za rok!
Ps. Dziękuję Pani Mirosławie za udostępnienie zdjęcia kaczuszek. Również była wzruszona ich widokiem.