Sześć ulic bez remontu. Nie ma chętnych lub za drogo
Chodzi o Liniową, Nowosielską, Witebską, Przygodną, Proletariacką i Waryńskiego
Na ostatniej sesji burzę wywołała propozycja prezydenta, by zabrać pieniądze zarezerwowane na budowę sześciu ulic i przeznaczyć je na remonty innych.
Wiceprezydent Adam Poliński tłumaczył, że np. w przypadku ul. Liniowej najniższa cena zaproponowana przez oferentów w przetargu była niemal trzykrotnie wyższa niż kwota zapisana w budżecie. Natomiast w pozostałych przetargach nikt się nie zgłosił. - Panuje obecnie boom na rynku, więc wykonawcy mają wypchane portfele - rozkładał ręce wiceprezydent.
Miasto zamierza powtórzyć przetargi w końcówce roku. Same inwestycje mogłyby ruszyć najwcześniej w przyszłym roku.
Radni PiS gotowi byli odrzucić propozycję władz. Przekonała ich dopiero informacja Polińskiego, że pieniądze zdjęte ze wspomnianych sześciu dróg posłużą do tego, by dołożyć do przebudowy np. Wąskiej, Skandynawskiej czy Jagiełły.
Trzy razy o to samo, czyli pytania PiS o ulice. PO: To histeria
To kolejny przykład załamania się planu inwestycyjnego miasta - mówił w kuluarach przewodniczący komisji budżetu Tomasz Madras z PiS.
Na ostatniej sesji radni PiS dopytywali wiceprezydenta Adama Polińskiego, dlaczego miasto chce zabrać pieniądze z budowy sześciu białostockich ulic.
- W przypadku ul. Liniowej najniższa cena zaproponowana przez oferentów w przetargu była niemal 3-krotnie wyższa niż kwota zapisana w budżecie. Natomiast na pozostałe przetargi nikt się nie zgłosił - tłumaczył wiceprezydent.
Mówił też, że wykonawcy nie są zainteresowani, bo mają co robić. - Budują np. S8 do Warszawy, drogę do Łap czy trasę niepodległości.
Miasto zamierza powtórzyć przetargi w końcówce roku. Same inwestycje mogłyby ruszyć najwcześniej w przyszłym roku. Radni PiS zastanawiali się jednak, czy nie odrzucić propozycji władz. Po trzy razy dopytywali o to, czy na pewno inwestycje będą zrealizowane w przyszłym roku.
- Mieszkańcy tych sześciu ulic mogą czuć się zawiedzeni - mówił Henryk Dębowski z PiS.
Radnych jego klubu przekonała dopiero informacja Polińskiego, że pieniądze zdjęte ze wspomnianych sześciu dróg posłużą do tego, by dołożyć do przebudowy np. ul. Wąskiej, Skandynawskiej czy Jagiełły.
Tutaj oferenci się zgłosili, lecz zaproponowali ceny nieco wyższe niż zaplanowane w budżecie. Władze stwierdziły więc, że warto dołożyć. Z czym koniec końców zgodzili się radni PiS. - Ich histeryczna reakcja pokazuje, że nie mają zielonego pojęcia o procesie inwestycyjnym - komentował po sesji przewodniczący PO w radzie miasta Maciej Biernacki.