Komendant suwalskiej policji ignorował przepisy i mimo zakazu parkował swój samochód.
Znaki zakazu zatrzymywania się nie zniechęciły nadkomisarza Jacka Tarnowskiego, szefa suwalskiej komendy do pozostawienia auta na drodze. Parkując na wąskim przejeździe utrudniał ruch i stwarzał zagrożenie dla innych kierowców.
- Śpieszył się - tłumaczy Tomasz Krupa, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku. - Wiem, że to naganne, ale wykroczenia zdarzają się wszystkim, także policjantom. Więcej do takich sytuacji na pewno nie dojdzie.
Po naszej interwencji samochodem komendanta zainteresowali się jego podwładni z wydziału ruchu drogowego. Funkcjonariusze wystawili kierującemu mandat w wysokości 100 złotych, a ten go przyjął. Stracił też punkt karny.
Jacek Tarnowski pracuje w policji 20 lat. Od roku jest szefem suwalskiej komendy. Kilka dni temu Czytelnik poinformował nas, że szeryf nagminnie lekceważy drogowe przepisy. Na osiedlu Północ parkuje samochód, choć od dawna znajdują się tam bardzo widoczne znaki zakazujące zatrzymywanie się.
- To nie jest wyjątkowa sytuacja - twierdzi rozmówca, który „przyłapał” Tarnowskiego na wykroczeniu w minioną środę. - Komendant pozostawiał tak swoje auto bardzo często. Nie dość, że utrudniał ruch, to jeszcze denerwował mieszkańców okolicznych domów swoją ignorancją prawa i bezkarnością. Patrole policyjne w ogóle nie interesowały się tym autem. Najwyraźniej wiedziały, do kogo należy.
Co komendant Tarnowski robił na osiedlu mieszkaniowym w rejonie ulicy Klonowej, nie wiadomo. Nie wykluczone, że właśnie tam mieszka w służbowym lokalu, ponieważ pochodzi z Białegostoku. Eliza Sawko, oficer prasowy KMP w Suwałkach nie odniosła się do naszego zapytania, czy podobne sytuacje zdarzały się już wcześniej. Mimo deklaracji zespół prasowy nie uzyskał też komentarza zainteresowanego.
- Komendant Tarnowski o wykroczeniu i mandacie poinformował swojego przełożonego - dodaje T. Krupa. - Postąpił zgodnie z obowiązującymi przepisami.