Szeroko zakrojona akcja. Afera szpiegowska krakowskiego „Atlasu”
Krakowski Oddział IPN i "Dziennik Polski" przypominają. W drugiej połowie lat 60. krakowski kontrwywiad zajmował się inwigilacją osób, które mogły przekazywać informacje wywiadowcze z terenu Małopolski agentowi wywiadu NATO, Gerardowi Cichemu Szeroko zakrojona akcja Departamentu II MSW doprowadziła do jego aresztowania i skazania.
Wydział I Departamentu II MSW w połowie lat 60. wpadł na trop działalności szpiegowskiej prowadzonej przez biuro podróży „Gralla” w Lens we Francji.
W założonej sprawie operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Atlas-Sahara” podejrzanymi byli pracownicy biura, a zarazem obywatele francuscy: Włodzimierz Rychliński, Gerard Cichy oraz Jan Wdowczyk. Główny zarzut, jaki na nich ciążył to działalność na rzecz wywiadu NATO - zbieranie informacji o liczbie i rozmieszczeniu wojsk, sytuacji ekonomicznej i nastrojach ludności państw Układu Warszawskiego oraz pozyskiwanie współpracowników spośród Polaków przyjeżdżających czasowo do Francji. W połowie grudnia 1968 r. Gerard Cichy został aresztowany w Polsce pod zarzutem szpiegostwa.
Podczas śledztwa przyznał się do kontaktów z francuskimi służbami specjalnymi oraz przedstawicielami wywiadu NATO w latach 1960-1963. Cichy przyjeżdżał do Polski jako pilot wycieczek organizowanych we Francji przez biuro podróży „Galla” i w trakcie pobytu przejmował od polskich współpracowników meldunki szpiegowskie, które następnie przekazywał przedstawicielowi wywiadu we Francji.
Sprawa Cichego miała zasięg ogólnopolski. Pobocznym wątkiem tej operacji była założona 28 sierpnia 1965 r. przez krakowski Wydział II Służby Bezpieczeństwa sprawa operacyjnego sprawdzenia o kryptonimie „Atlas”, w ramach której objęto inwigilacją osoby wyjeżdżające do Francji w I połowie lat 60., mogące mieć kontakt z agentami wywiadu. Byli to Oleg Krzyżanowski, Antoni Kopeć, Stanisław Cyganik, Wojciech Walden, Józef Totoń, Edward Hładyłowicz, Mieczysław Polończyk, Władysław Siubka, Jacek Bielawski oraz Józef Baran. SB podejrzewała ich o przekazywanie agentom wywiadu amerykańskiego informacji dotyczących kombinatu w Nowej Hucie oraz sytuacji ekonomicznej mieszkańców tej dzielnicy Krakowa. Sprawdzano, czy była to sytuacja jednorazowa, czy raczej regularna współpraca z obcym wywiadem.
Figurant z Jaworzna
Jedną z osób, które znalazły się w centrum zainteresowania bezpieki, był Władysław Siubka z Jaworzna. Podejrzewano, że po swoim powrocie z Francji w 1965 r nawiązał korespondencję ze współpracownikiem Cichego, Janem Wdowczykiem.
Kiedy w czerwcu 1966 r. Siubka ponownie wyjechał do Francji, SB rozpoczęła starania o założenie w jego mieszkaniu podsłuchu pokojowego. Nie udało się tego zrobić przed jego przyjazdem, który nastąpił pod koniec listopada 1966 r. Dopiero w grudniu 1966 r. funkcjonariusze Wydziału „T” w Krakowie założyli podsłuch pokojowy w mieszkaniu Siubki, kiedy ten, podobnie jak jego żona, przebywał w pracy. W trakcie tej akcji pracownik Wydziału II z Krakowa przeszukał mieszkanie - znaleziono dwa listy od Wdowczyka z Francji i kartkę imieninową oraz wartościowe sprzęty: magnetofon, telewizor, radioodbiornik „Tatry”. Podsłuch nie zarejestrował jednak interesujących SB rozmów, stąd zawieszono jego używanie pod koniec stycznia 1967 r.
W czerwcu tego roku Wydział II w Krakowie zamierzał go wznowić ze względu na spodziewany przyjazd do Polski Wdowczyka w sierpniu 1967 r, co ostatecznie nie doszło do skutku. Uruchomienie instalacji, która od pół roku nie była używana, wiązało się z jej sprawdzeniem.
SB wykorzystała do tego jednego z sąsiadów, współpracującego jako kontakt operacyjny, który zgodził się wraz z rodziną opuścić swoje mieszkanie na czas prac. Pod koniec 1967 r. zrezygnowano ostatecznie z wykorzystywania podsłuchu, bowiem nie przyniósł on dowodów rzekomej działalności wywiadowczej.
Rok później, w sierpniu 1968 r., krakowska SB zdecydowała o przeprowadzeniu tajnego przeszukania w mieszkaniu Siubki. Wykorzystano moment, kiedy wraz z żoną i pięcioletnią córką przebywał na wczasach nad morzem. Przeszukanie przeprowadziła grupa operacyjno-techniczna z Krakowa, a jego wynikiem były zdjęcia dokumentów i korespondencji. Nie stwierdzono, aby rodzina Władysława Siubki żyła na poziomie przewyższającym ich dochody. Nie znaleziono też żadnych materiałów, które wskazywałyby na prowadzenie przez Siubkę działalności wywiadowczej.
Kolejni podejrzani
W kręgu podejrzanych o współpracę z zachodnim wywiadem znalazł się Oleg Krzyżanowski, ponieważ był dalekim krewnym jednego ze współpracowników Cichego, Rychlińskiego, a w 1963 r. przebywał w Paryżu.
Po aresztowaniu Cichego, SB zamierzała mu się bliżej przyjrzeć. Krzyżanowski mieszkał w pokoju, który należał do pięciopokojowego mieszkania. W sąsiednich pomieszczeniach mieszkali jego była żona oraz współpracujący z bezpieką TW o ps. „Marcinkowski”. 6 lutego 1969 r. u Krzyżanowskiego przeprowadzono tajne przeszukanie. On sam wraz z żoną otrzymał na ten czas wezwanie do Komendy Dzielnicowej MO Stare Miasto.
SB zdecydowała się również założyć u niego podsłuch pokojowy, co wykonano w marcu tego roku. Również i tym razem jako pretekst opuszczenia lokalu wykorzystano wezwanie na MO, tym razem do Komendy Wojewódzkiej. Podsłuch nie przyniósł spodziewanych wyników, bowiem Krzyżanowski nie był odwiedzany przez osoby, które rozpracowywała SB. W lipcu 1969 r zdecydowano o usunięciu aparatury.
SB prowadziła również działania operacyjno-sprawdzające wobec Wojciecha Waldena, wicedyrektora Technikum Łączności w Krakowie. Posiadała bowiem informacje, że Rychliński wysłał mu zaproszenie na wyjazd do Francji. W 1966 r. Walden przebywał w Paryżu, a po powrocie prowadził z Rychlińskim korespondencję.
SB chciała uzyskać bezpośrednie dowody na kontakty z podejrzanym o szpiegostwo, toteż przeprowadziła tajne przeszukania w miejscu pracy i mieszkaniu Waldena. W styczniu 1969 r. funkcjonariusze Wydziału II i „T” wraz z fotografem dokonali tajnej penetracji pokoju wicedyrektora. W wyniku tej akcji sporządzono siedem zdjęć oraz uzyskano odbitki kluczy od mieszkania. Miesiąc później, kiedy Walden przebywał w pracy, funkcjonariusze weszli do jego mieszkania. Pracownicy Wydziału „T” założyli tam podsłuch oraz zrobili zdjęcia pomieszczeń i przedmiotów. Podsłuch był wykorzystywany do czerwca 1969 r., ale okazał się bezużyteczny dla bezpieki.
Finał działań
W grudniu 1968 r. wobec części osób inwigilowanych w sprawie „Atlas” podjęto decyzje o zainstalowaniu podsłuchu, zaś u niektórych o przeprowadzeniu tajnego przeszukania. Podsłuchy (telefoniczne, jak i w pomieszczeniach) założono u Jacka Bielawskiego, Mieczysława Polończyka, Waldemara Waldena, Olega Krzyżanowskiego, Józefa Barana, Wojciecha Waldena, Antoniego Kopcia i Józefa Tytonia, natomiast tajne przeszukania przeprowadzono u Stanisława Cyganika, Mieczysława Polończyka, Jacka Bielawskiego i Edwarda Hładyłowicza.
Tak szerokie działania nie przyniosły oczekiwanych przez SB efektów. Co prawda 10 kwietnia 1969 r. wszyscy figuranci sprawy „Atlas” zostali aresztowani, a w ich mieszkaniach przeprowadzono rewizje, ale większość z nich została jedynie przesłuchana w charakterze świadków i następnego dnia zwolniona. Jedynie Wojciech Walden i Stanisław Cyganik przebywali w areszcie aż do umorzenia śledztwa w październiku 1969 r.
Szpiegostwo udowodniono tylko głównemu oskarżonemu, aresztowanemu 20 grudnia 1968 r. przez Departament II MSW Gerardowi Cichemu. W pokazowym procesie ze stycznia 1970 r. został skazany na 12 lat więzienia za współpracę z wywiadem amerykańskim.
Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.