Waszyngtoński Szczyt Nuklearny radzi nad sposobami uchronienia świata przed terroryzmem jądrowym. Polskę reprezentuje Andrzej Duda.
Liderzy ponad pięćdziesięciu krajów radzą w Waszyngtonie, jak zapobiec dostaniu się materiałów radioaktywnych w ręce terrorystów.
Jedną z ważnych ról ma do odegrania Wielka Brytania, która specjalizuje się w ochronie zakładów nuklearnych przed cyberatakami. W przyszłym roku specjaliści brytyjscy i amerykańscy odbędą „manewry” poświęcone cyberatakom na elektrownie atomowe.
Premier David Cameron ma zaoferować ekspertyzy, które pozwolą innym krajom lepiej chronić instalacje, przede wszystkim przed dżihadystami z Państwa Islamskiego.
Szczyt Nuklearny odbywa się w szczególnym momencie - po zamachach w Brukseli pojawiły się informacje o planach zaatakowania przez terrorystów elektrowni jądrowej położonej koło Brukseli.
Pytanie, czy grozi nam nuklearny terroryzm, jest zasadne. Przed szczytem szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Yukiya Amano ostrzegał, że terroryści mogą zdobyć najstraszliwszą z broni, dlatego trzeba zrobić dużo więcej, by zapobiec nuklearnemu terroryzmowi.
Wskazał on na konieczność wzmocnienia ochrony zakładów i magazynów z materiałami nuklearnymi. Amano nawiązywał do przechwyconych przez belgijską policję nagrań terrorystów, którzy chcieli zaatakować elektrownię jądrową. Waszyngtoński szczyt to kolejne spotkanie poświęcone sprawom energii atomowej, które zapoczątkował w Pradze w 2009 r. prezydent Barack Obama. Spotkania takie odbyły się w 2012 r. w Seulu i dwa lata później w Hadze.
Postęp w tej dziedzinie jest, ochrona magazynów z materiałami nuklearnymi poprawia się. Takie kraje jak Japonia pozbyły się plutonu, z którego można by wyprodukować 50 bomb atomowych, odsyłając go do USA. Wciąż jednak za dużo jest materiałów nuklearnych w magazynach wielu krajów, a Amano nie wyklucza użycia przez terrorystów małych ładunków jądrowych, gdyby ten materiał dostał się w ich ręce.
Autor: Kazimierz Sikorski