Gdy Stephen Curry ma swój dzień, nikt nie jest w stanie zatrzymać Golden State Warriors. W środę przekonał się o tym zespół Marcina Gortata.
51 punktów, 11/16 za trzy, 7 zbiórek - czapki z głów przed Currym. Gdy najlepszy snajper NBA i lider „Wojowników” jest w takiej formie, rywale raczej nie powinni marzyć o sukcesie. Strzelecki popis dał w wyjazdowym pojedynku przeciwko Washington Wizards, wygranym 134:121. Takim występem przyćmił absolutnie wszystkich, na czele z Johnem Wallem (41 punktów, 10 asyst), nie wspominając o Gortacie (9 punktów, 4/8 za dwa, 1/2 za jeden, 8 zbiórek), którzy z parkietu zeszli pokonani. W sieci krążą filmiki z niesamowitymi wyczynami Curry’ego. Na jednym nagraniu trafia tuż sprzed wejścia do tunelu prowadzącego do szatni. Na innym nie myli się pięć razy z rzędu, choć rzuca z dziesięciu metrów od kosza...
Wyniki pozostałych spotkań: Charlotte Hornets - Cleveland Cavaliers 106:97, Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 86:124, Boston Celtics - Detroit Pistons 102:95, Brooklyn Nets - Indiana Pacers 100:114, Oklahoma City Thunder - Orlando Magic 117:114, Dallas Mavericks - Miami Heat 90:93, San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 110:97, Utah Jazz - Denver Nuggets 85:81, Sacramento Kings - Chicago Bulls 102:107, LA Clippers - Minnesota Timberwolves 102:108.