Swego czasu - okazuje się, że już przed wojną - Szczecinek słynął z reprezentacji w piłkę ręczną.
Jak zwykle internauci z portalu szczecinek.org o historii Szczecinka dotarli do unikatowego zdjęcia. To fotografia męskiego zespołu TV Neustettin, drużyny piłki ręcznej. Nazwę można chyba przetłumaczyć tako Torball Verein Neustettin, czyli Towarzystwo (Klub) Piłki Ręcznej Szczecinek.
- To chyba nieznany wątek dotyczący historii szczecineckiego sportu - pisze Łukasz „bronx” Chmielewski, administrator portalu. Sądząc z podpisu klub ma dość długą historię, liczoną od 1862 roku.
- Radził sobie chyba dość nieźle, bo w 1930 roku zdobył mistrzostwo Pomorza - dodaje Łukasz Chmielewski.Na zdjęciu widać grupę 11 mężczyzn w białych trykotach i spodenkach (to zawodnicy z pola), bramkarza w swetrze i pana w garniturze, zapewne trenera. Można się domyślać, że zespół grał w niemiecką odmianę piłki ręcznej, w której rywalizowały zespołu 11-osobowe (obecnie grają 7-osobowe).
Dodajmy, że w latach 30. piłka ręczna była w Niemczech bardzo popularna, pokazowy mecz feldhandbollu na boisku zbliżonym rozmiarami do piłkarskiego, rozegrano na życzenie Hitlera podczas igrzysk w Berlinie w roku 1936. W programie igrzysk piłka ręczna mężczyzn znalazła się pierwszy raz w roku 1972 w Monachium.Polską nazwę dyscypliny - szczypiorniak - zawdzięczamy też poniekąd Niemcom.
Pochodzi ona bowiem od Szczypiorna, dzielnicy Kalisza, w której internowano podczas I wojny światowej polskich legionistów. Żołnierze wolny czas spędzali na grze w piłkę ręczną w wersji niemieckiej, której mieli ich nauczyć wartownicy.Miał i szczypiorniak swoje chwile chwały w Szczecinku po wojnie.
Wspomina Tadeusz Bobryk, jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych w dziejach szczecineckiego sportu: - Poziom zawodników niesamowicie podnosiła rywalizacja drużyn szkolnych z „czwórki”, w której grałem m.in., a prowadził nas Jerzy Florkiewicz, z ekipą z „jedynki” trenowaną przez Jerzego Glazę - mówi.
- To były lata 60. XX wieku.Najlepsi piłkarze po przejściu do szkół średnich zasilali swoje zespoły i trafiali też do sekcji piłki ręcznej w wojskowym klubie sportowym Lechia. Na początku lat 70. grał on - wzmocniony zawodnikami odbywającymi w Szczecinku zasadniczą służbę wojskową - z powodzeniem w lidze międzywojewódzkiej.
- Na szczyt możliwości wznieśliśmy się w sezonie 1973/74, gdy wygraliśmy ligę międzywojewódzką i pojechaliśmy na baraże do II ligi do Poznania - mówi Tadeusz Bobryk. - Wygraliśmy je i mieliśmy występować w II lidze, a to już były rozgrywki centralne.Pech chciał, że akurat wtedy Lechia łączyła się z Darzborem.
- Działacze uznali, że gra w II lidze przekracza ich możliwości finansowe i nie zagraliśmy w II lidze ani jednego meczu - nasz rozmówca dodaje, że ogromny żal on i wielu kolegów nosi w sobie do dziś. Zostali - już jako Darzbór - na poziomie ligi międzywojewódzkiej, ale była to już amatorka.
- Sami kupowaliśmy sobie trampki, koszulki praliśmy w domu, a klub opłacał tylko wyjazdy na mecze i sędziów - mówi Tadeusz Bobryk, który w tym czasie był w szerokiej kadrze reprezentacji juniorów (ostatecznie jednak nie zadebiutował w niej).
Już na studiach grał w zespole AZS Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Koszalinie, która zdobyła mistrzostwo Polski filii politechnik.Obok niego w najlepszej powojennej drużynie piłki ręcznej Szczecinka grali m.in. jego brat Ryszard Bobryk, Zdzisław Wiśniewski, Jerzy Koński, Marian Dziarmaga, Jan Linnik, Jerzy Lewandowski, Grzegorz Klima-szewski i Marek Kotowicz.
Mały renesans szczecinecki szczypiorniak przeżył w latach 80. za sprawą Jerzego Glazy, który trenował chłopców w I Liceum Ogólnokształcącego. W oparciu o nich istniał zespół - znany także jako Emdek - który nieźle radził sobie w rozgrywkach juniorów.
- Trafił się utalentowany rocznik, który zaczął naukę w roku 1979 - wspomina Robert Fabiszak, jedna z podpór drużyny. - W roku 1982 awansowaliśmy do centralnej ligi juniorów Polski, był to najwyższy możliwy szczebel rozgrywek, w którym rywalizowaliśmy z młodzieżowymi zespołami ekstraklasy: Posnanią, Nielbą Wągrowiec, Pogonią Szczecin, Kusym Szczecin, AZS Poznań.
Trzon tamtej ekipy stanowili m.in. Dariusz Skibicki, Grzegorz Rodziewicz, Paweł Bogusz, Mariusz Jaroszyński, Piotr Honc, Krzysztof Leśniewski, Paweł Żyliński i Marek Ogrodziński. Dwóch ostatnich - i Robert Fabiszak - grało potem nawet w barwach Gwardii Koszalin. Po odejściu starszych kolegów z I LO poziom nieco się obniżył, ale przez całe lata 80. szkoła słynęła z piłki ręcznej na wysokim poziomie.
- Na nasze mecze rozgrywane na asfaltowym boisku przy ogólniaku przychodziły rzesze kibiców - dodaje Robert Fabiszak.
To z tego środowiska wywodzą się dziś działacze Handballu Szczecinek, stowarzyszenia, które kultywuje tradycje lokalnego szczypiorniaka. Klub organizuje doroczne turnieje oldbojów z udziałem zespołów z regionu, które są kontynuacją turniejów absolwentów ogólniaka. Szkoli także młodzież gimnazjalną, aby wychować następców.
Ostatnie sukcesy reprezentacji Polski, która zdobywała medale na mistrzostwach świata i Europy, zwiększają popularność tej dyscypliny także w Szczecinku i dają szansę, że miasto doczeka się silnej drużyny.Piłka ręczna - w formie zbliżonej do znanej obecnie - narodziła się na przełomie XIX i XX wieku w Skandynawii, w której handball niezwykle popularny jest do dziś.
Choć oczywiście już wcześniej grano w nią w wielu krajach. Zasady i reguły nowoczesnej piłki ręcznej w roku 1898 spisał Duńczyk Holger Nielsen.