Szczury grasują przy blokach w Gubinie
Mieszkańcy osiedla przy Wojska Polskiego mówią o szczurach, które coraz bardziej się panoszą. I nie wiadomo, kto ma je pokonać.
Spotkaliśmy się z mieszkańcami bloku nr 14 przy ul. Wojska Polskiego. Mówią oni o tym, że ze „szczurzym problemem” borykają się od około roku.
- Początkowo myśleliśmy, że sami sobie z nim poradzimy. Z czasem okazało się, że kłopot jest poważniejszy - mówi Łukasz Urbanowski, zarządca budynku.
Do Gubina przyjechała również przedstawicielka Zespołu Zarządców Nieruchomości w Zielonej Górze, Ewa Śmieszek. - Problem jest poważny - podkreśla.
Tylko kto ma się nim zająć?_Radny Mirosław Rogiński poprosił o pomoc w urzędzie podczas ostatniej sesji.
- Jestem mieszkańcem tego bloku. Nie mieliśmy takiego przypadku i plagi od czasu, kiedy blok został wybudowany - opowiada i dodaje, że szczury niszczą chodniki, tereny zielone, które mieszkańcy wykonali za własne pieniądze.
- Czują się swobodnie przed blokiem. Chodzą parami są pięknie wypasione - podkreśla radny.
Jak się okazuje, szczury gniazdują w okolicach sieci wodno-kanalizacyjnej i nią się przemieszczają.
- Do budynku jeszcze nie wchodzą. Na szczęście. Gdybym jakiegoś w mieszkaniu zobaczyła, to cały blok by to usłyszał - mówi pani Bożena Różak.
Radny Rogiński prosił o pełną deratyzację sieci podziemnej, jednak nie został wysłuchany, ponieważ, według urzędników, takie zadanie należy do zarządcy budynku.
Łukasz Urbanowski zaznacza jednak, że deratyzacja przeprowadzają dwa razy do roku. - Mówimy o budynku. Zapewne dlatego ich w murach nie ma. Ale przecież nie zarządzimy deratyzacji całej sieci wodno-kanalizacyjnej - mówi zarządca.
Mieszkańcy obawiają się, że jeśli miasto nie zajmie się kompleksowo tym problemem, to będzie tylko gorzej.
- Już wynosiłem pojedyncze sztuki tych gryzoni z piwnicy - mówi jeden z sąsiadów.
Lokatorzy budynku nr 14 przyznają, że nie tylko u nich występuje problem. - Jak tak dalej pójdzie, to nasze osiedle będzie osiedlem szczurów - stwierdza Rogiński. Pojawiają się również obawy, związane z chorobami, które roznoszą szczury.
Radny M. Rogiński zwrócił się również do Przedsiębiorstwa Usług Miejskich, które zajmuje się siecią podziemną w Gubinie.
- W_ustawie utrzymania czystości w gminie jest mowa o tym, że samorząd ustanawia regulamin, dotyczący szczegółów deratyzacji, aby ukierunkować zarządcę. Nigdzie nie jest zapisane, że za to w całości odpowiada urząd - podkreśla prezes PUM, Leszek Linda.
Linda wyszedł naprzeciw mieszkańcom i sprawił, że w newralgicznych miejscach na sieci ustawiono trutki.
- To nie rozwiąże jednak problemu. Aby pozbyć się szczurów, musi się tym zająć nie jedna spółdzielnia, a wszystkie osiedla, z naszą pomocą i najlepiej urzędu - sugeruje prezes. Sprawie ma przyjrzeć się sanepid.