Szczecin można zdobyć. Po Wiśle, czas na Jagiellonię
Dwa mecze i sześć punktów. O kolejną wygraną Jagiellonia Białystok powalczy w Szczecinie z Pogonią.
Żółto-czerwoni na początku sezonu nie wyglądają efektownie, ale skuteczności odmówić im nie można. Obok Wisły Kraków, białostoczanie po dwóch kolejkach mają bowiem komplet punktów i jedną straconą bramkę, z Górniem Zabrze, którego zresztą pokonali 2:1 w ostatniej serii gier, po emocjonującej końcówce.
- Skoro niektórzy kręcą nosem, a jest komplet punktów, to co będzie, jak nasi piłkarze dołożą jeszcze piękną grę - zastanawia się Tomasz Frankowski, legenda białostockiego klubu.
Na taką grę nie ma chyba, co liczyć w Szczecinie, gdzie Jaga w niedzielę zagra z Pogonią. Tam zawsze grało się ciężko, co znakomicie obrazuje historia spotkań obu ekip. Jagiellonia z Portowcami na ich trenie wygrała zaledwie dwa razy (w sezonie 1990/91 1:0 i 2013/14 3:1).
- W ekstraklasie nie ma słabeuszy, ale nie ma też drużyn, których nie da się pokonać - przekonuje Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec Jagi.
Szczecin można zdobyć,co pokazała na inaugurację Wisła. Podopieczni Kiko Ramireza zwyciężyli 2:1, będąc zdecydowanie lepszym zespołem. Portowcy przebudzili się w 2. kolejce po zwycięstwie z Piastem Gliwice (2:1). We środę rozegrali też sparing z Energetykiem Ostrołęka, gromiąc trzecioligowca 5:0.
- Trener Maciej Skorża ma na każdej pozycji po dwóch równorzędnych zawodników, co daje mu spory komfort pracy - chwali Mamrot, który w swoim zespole takiego komfortu nie ma. W obozie żółto-czerwonych wciąż jest dużo urazów. Na kontuzję narzekają: Przemysław Frankowski, Przemysław Mystkowski, Piotr Tomasik i Marek Wasiluk. Do treningów powrócił za to Jacek Góralski.
- Wiemy, że trenuje. To ich bardzo ważny piłkarz. Rywale mogą wyjść w swoim najsilniejszym zestawieniu w tym sezonie - mówi Skorża.
Gotowy na mecz z Pogonią nie będzie jeszcze nowy piłkarz Jagi Bartosz Kwiecień, który we czwartek podpisał z klubem czteroletnią umowę.
- Bartosz się cieszę, że podpisałem z Jagiellonią długoletni kontrakt. Traktuje to jako duży awans sportowy - przekonuje były piłkarz Pogoni.
Zawodnicy Mamrota w tym sezonie pokazali już, że z kłopotami kadrowymi sobie radzą. Tak było w spotkaniu z Bruk-Betem Termaliką (1:0) i Górnikiem (2:1). Nie należy więc się obawiać o wynik tylko ze względu na ubytki w składzie.
- Na razie jest tak, a nie inaczej i musimy z tym sobie radzić - kończy trener gości.
Niedzielną potyczkę Pogoni z Jagiellonią w Szczecinie o godz. 15.30 pokaże stacja Canal+.