Szamba to fikcja! Na Opolszczyźnie z większości nikt nie wywozi ścieków. Kilka procent zużytej na wsi wody jest oczyszczanych
Bilans jest ponury. Specjalna komisja rady miejskiej w Prudniku wyliczyła, że tylko 6 procent sprzedawanej na wsiach wody wraca beczkowozami do oczyszczenia. Nawet 60 tysięcy kubików ścieków rocznie trafia tam do gleby i rowów. Nie tylko tu.
Te dane, to coś makabrycznego - tak jeden z radnych podsumował sprawozdanie komisji doraźnej, która analizowała gospodarkę ściekową w gminie Prudnik.
Komisja szczegółowo przeliczyła dane z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji dla 6 wiosek, które nie mają zbudowanej zbiorczej kanalizacji. Ich mieszkańcy mają szamba, do których trafia woda z kuchni i łazienek. Powinni regularnie wywozić ich zawartość wozami asenizacyjnymi do oczyszczalni.
Według danych urzędu statystycznego na Opolszczyźnie w 2017 roku 54 tysiące budynków mieszkalnych, głównie na wsi, nie miało przyłącza kanalizacyjnego. Sytuacja się stale poprawia. W 2016 roku liczba domów bez sieci kanalizacyjnej spadła o 6 tysięcy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień