Szaleństwa panny Ewy Swobody [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Joachim Przybył

Szaleństwa panny Ewy Swobody [wideo]

Joachim Przybył

Rekord świata juniorek w sprincie Ewy Swobody był ozdobą Copernicus Cup. W toruńskiej hali padło kilka najlepszych wyników w sezonie.

Co to był za bieg! Bieżnia w Toruniu uchodzi za jedną z najszybszych w Europie. W piątek aż sześć z ośmiu finalistek sprintu poprawiło rekordy życiowe lub pobiegło najszybciej w sezonie. Ewa Swoboda niemal frunęła do mety - 7.07. Ona sama nie mogła uwierzyć w ten wynik. Wyrównała najlepszy rezultat sezonu halowego świetnej Holenderki Dafne Schippers oraz poprawiła o 0,02 sek. halowy rekord świata juniorek, który od marca 1999 roku należał do Ni-geryjki Joan Uduak Ekah. Pod wrażeniem był nawet Svein Arne Hansen, prezydent federacji European Athletics, który zszedł z trybun, żeby zrobić sobie zdjęcie z polską sprinterką.

Swoboda jest wulkanem energii. Na mecie skakała, śmiała się i płakała na przemian. Swoje rywalki wyprzedziła o dobre 3 metry, ale to nie znaczy, że stawka sprintu była słaba. Druga na mecie Marika Popowicz poprawiła rekord życiowy (7,28). To świetny prognostyk przed olimpijskim sezonem.


Rodzice Ewy Swobody: - Ona zadziwia świat.TVN/x-news

- Pobiłam rekord na swojej ziemi, to dla mnie bardzo ważne, że dokonałam tego właśnie tutaj. Dodatkowo jest mi bardzo miło, że pobiegłam tak szybko w rekordowym biegu Ewy Swobody. Dawno nie mieliśmy takiej sprinterki - nie kryła radości bydgoszczanka.

Swoboda nie miała czasu na świętowanie rekordu. W sobotę w Spale sięgnęła po mistrzostwo Polski juniorek. Tego samego dnia w Berlinie odpowiedziała Schippers, która 60 m pokonała w czasie równych 7 sekund. Może za rok w Copernicus Cup bezpośredni pojedynek Polki i Holenderki? To byłoby wydarzenie.

Wróćmy jednak do Areny Toruń. Mityng Copernicus Cup był okazją do zdobycia minimum na HMŚ w Portland. Dokonali tego m.in. Renata Pliś (4.08,38 na 1500, najlepszy wynik w tym roku), Joanna Jóźwik (2.00,12, najlepsza w sezonie) czy 400 - metrowcy: Justyna Święty (53,09) i Łukasz Krawczuk (46,26, rekord życiowy). O włos od minimum był płotkarz Dominik Bochenek. Bydgoszczani-nowi zabrakło 0,01 sek. (7,73).


Ewa Swoboda o biciu rekordów. TVN/x-news

Większość lekkoatletów zadeklarowała jednak od razu, że do Portland nie pojedzie. - Mistrzostwa są późno i zakłóciłyby rytm przygotowań do Rio. Igrzyska są jednak w tym roku najważniejsze. Tam chcę walczyć o finał, a potem o medal - powiedziała Jóźwik.

Do Portland nie wybiera się także Paweł Wojciechowski. Byd-goszczanin skoczył najwyżej w sezonie (5,70), ale 7 cm więcej (minimum na Portland) osiągnęli Robert Sobera i Piotr Lisek (ten drugi był bliski odpadnięcia na wysokości 5.40).

- Dopiero dzień przed mityngiem zaliczyłem pierwszym trening po Pedro’s Cup. Brakuje mi „oskakania”, ale jestem zadowolony, gdybym skoczył 5,80 byłoby super - powiedział Wojciechowski.

Na formę narzekał Tomasz Majewski, znowu trzeci w kuli, za swoimi młodszymi rodakami. Michał Haratyk pchnął powyżej 21 metrów. - Jest trochę lepiej, ale pojawiły się nowe błędy, więc mam co poprawiać. Do Torunia wrócę za miesiąc na mistrzostwa Polski i mam nadzieję, że moje wyniki będą lepsze - powiedział Majewski.

Wyniki

Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.