Szaleństwa naszego klimatu, czyli jak w lipcu mamy jesień [wideo]
Po prawdziwie afrykańskich upałach nagle napłynęło zimne powietrze z Norwegii. Aura się poprawia i wkrótce będzie bardzo ciepło. Ale nie na długo. I tak w kółko...
- Najgorzej było wczoraj, gdy mieliśmy okresowo silny wiatr i opady. To była kulminacja typowego dla jesieni w Europie układu niżów i wyżów - wyjaśnia synoptyk Rafał Maszewski, autor strony www.pogodawtoruniu.pl.
Było dość groźnie - ze względu na silne wiatry Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia 1. stopnia (najsłabsze) dla ośmiu województw, w tym kujawsko-pomorskiego.
Powiew z północy
Taką aurę spowodował niż sięgający nad Polskę z południowej części Bałtyku. Niż sprowadził bardzo chłodne i wilgotne powietrze znad Morza Norweskiego. Dziś będzie już lepiej - wiatr nie będzie tak silny, mniej będzie padać, a słońce częściej będzie wychodzić zza chmur.
- Wielu mieszkańców Kujaw i Pomorza nie zadowoli jeszcze taka pogoda, szczególnie tych urlopujących. Jeśli wolny czas spędzają nad polskim morzem, mają szczególne powody do narzekania - mówi pan Rafał.
Dziś będzie jeszcze nieco poniżej 20 stopni Celsjusza, ale jutro już trochę powyżej, nawet do 22. Wiatr będzie tylko umiarkowany. Przelotny deszcz może jednak się pojawić.
Podobna pogoda będzie w sobotę, w niedzielę zaś na termometrach zobaczymy już 24 kreski. W poniedziałek i wtorek będzie już naprawdę ciepło - 27 stopni (w cieniu).
- Jednak uspokojenia w powietrzu nie widać - kontynuuje Maszewski. - Ciepło nie utrzyma się długo. Słupek rtęci znów zacznie opadać, znów pojawią się burze, opady, wiatr.
Większa ekstrema
Nasz rozmówca już wczesną wiosną przewidywał, że tego lata będzie więcej niż zwykle ekstremalnych zjawisk pogodowych - więcej groźnych burz, którym towarzyszą silne wiatry i obfite opady.
Podczas ostatniej dużej nawałnicy (silnych wiatrów) 2 lipca tego roku w Kujawsko-Pomorskiem strażacy interweniowali 165 razy. Usuwali głównie ułamane konary drzew, ale też całe powalone drzewa. Najwięcej zdarzeń było w powiatach bydgoskim, toruńskim, żnińskim i świeckim.
Ratuj się kto może!
Ten okrzyk znany z filmów marynistycznych możemy zatem słyszeć coraz częściej, także na stałym lądzie.
- Nawałnice zdarzają się coraz częściej. Wielu kierowców już się nauczyło, co robić w takich okolicznościach - twierdzi pani Agnieszka z Bydgoszczy, która w minioną sobotę pod wieczór zatrzymała swoje auto w bezpiecznym miejscu, na parkingu pod sanktuarium maryjnym w Markowicach koło Inowrocławia. - Była okropna burza, wiatr łamał gałęzie i strach było jechać. Tak samo postąpiło wielu kierowców. I dobrze.
Strażacy i policjanci chwalą taką postawę. Samochody należy zatrzymać na parkingu, stacji benzynowej, placu, bacząc, aby nie było to pod drzewami. Na auto mogą wtedy spaść gałęzie, a nawet całe drzewo, co może grozić śmiercią.
Podczas burzy nie należy przebywać na otwartej przestrzeni, także na wodzie, bo pioruny „uderzają zwykle w najbardziej wyeksponowane obiekty”. Na polu piorun „chętnie” uderzy w człowieka. Dlatego trzeba schować się w zagłębieniu terenu, rowie, nigdy pod drzewem.
Na jeziorze błyskawica może uderzyć w maszt żaglówki, nawet w kajak. Lepiej więc szybko płynąć do brzegu i schronić się w budynku przystani.