Sypną milionami na nasze drogi i tory
W puli dla naszego regionu jest 206 mln euro na poprawę infrastruktury drogowej i kolejowej oraz rozwój pozamiejskiego transportu.
Te 206 milionów euro trafi do województwa kujawsko-pomorskiego tylko wtedy, gdy gotowy będzie Plan Spójności Komunikacji Drogowej i Kolejowej do 2020 roku.
- Plan jest w zasadzie przygotowany, ale zaaprobowany zostanie przez Komisję Europejską tylko wtedy, gdy przejdzie całą wymaganą prawem unijnym procedurę, czyli konsultacje społeczne - wyjaśnia dr Andrzej Potoczek, naczelnik Wydziału Rozwoju i Innowacji w Departamencie Planowania Strategicznego i Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego. - Konsultacje społeczne były jesienią, a wczoraj w Urzędzie Marszałkowskim odbyła się konferencja podsumowująca konsultacje środowiskowe planowanych inwestycji.
Na inwestycje drogowe ma być przeznaczone 140 mln euro, na rozwój pozamiejskiego transportu publicznego 15 mln i ponad 50 na rozwój i modernizację infrastruktury kolejowej.
Źródłem finansowania będzie przede wszystkim Regionalny Program Operacyjny Województwa Kujawsko-Pomorskiego 2014-2020. Wybór projektów uwarunkowany jest umową między Polską a KE oraz ramami wyznaczonymi przez dokumenty rządowe.
- Duże znaczenie dla kształtu planu spójności miały konsultacje z ekspertami europejskiej inicjatywy JASPERS, która wspiera regiony w sięganiu po dotacje unijne. Od opinii JASPERS w dużej mierze zależy ostateczna decyzja Komisji Europejskiej, więc musieliśmy wziąć to pod uwagę - wyjaśnia Andrzej Potoczek. - Eksperci tej organizacji podpowiedzieli nam, o co uzupełnić nasz plan. W efekcie poszerzyliśmy część diagnostyczną planu o oddziaływanie inwestycji na środowisko.
Plan nie obejmuje tak ważnej dla regionu, a przede wszystkim Bydgoszczy i Torunia, drogi ekspresowej nr 10, bo ta jest w strategii rządowej i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Obejmuje za to drogę nr 240, na którą dotąd nie było pieniędzy, a która ma już pełną dokumentację techniczną.
- Chodzi o 15-kilometrowy odcinek od Tucholi na wschód w kierunku Świecia - precyzuje Michał Sitarek z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy.
Plan kładzie duży nacisk na stworzenie systemu zapewniającego swobodne dojazdy do Bydgoszczy i Torunia zgodnie z koncepcją „60/90”. To oznacza, że z miast powiatowych do jednej (lub obu) stolic województwa czas dojazdu w komunikacji publicznej nie powinien przekroczyć 60 min, a z dowolnej miejscowości w regionie 90 minut.
Potrzebne są jednak węzły umożliwiające przesiadanie się pomiędzy co najmniej dwoma środkami komunikacji. Takich węzłów powinno być jeszcze (prócz istniejących) 47. Przy czym węzłów o znaczeniu międzynarodowym, krajowym i ważnym wojewódzkim wyszczególniono 11 (w Bydgoszczy 5, w Toruniu 3 i po jednym we Włocławku, Inowrocławiu, Grudziądzu).
Andrzej Potoczek podkreśla, że plan nie uwzględnia reaktywacji kujawsko-pomorskiego odcinka trasy kolejowej nr 356 z Bydgoszczy do Kcyni i Gołańczy, gdzie mogłaby się łączyć z działającym już odcinkiem wielkopolskim tego szlaku.
- Badania dowiodły, że linia nie cieszyłaby się większym zainteresowaniem pasażerów, a zatem nie opłacałoby się jej reaktywować - stwierdza dr Potoczek. - Co nie oznacza, że nie można byłoby jej uruchomić, gdyby pojawili się partnerzy do tego przedsięwzięcia.
W zamian tego marszałek województwa proponuje powrót do koncepcji trasy kolejowej nr 281 z Nakła nad Notecią do Kcyni (to fragment szlaku z Chojnic do Oleśnicy).
Duże oczekiwania wiąże się z odtworzeniem znaczenia dróg wodnych, zwłaszcza wiślanej, co umożliwiłoby budowę portu w bydgoskim Łęgnowie lub pod Solcem Kujawskim.