Syn profesora Jacka Łuczaka walczy o życie. Potrzeba ponad 56 tys. złotych na specjalistyczną terapię
W tym roku zmarł prof. Jacek Łuczak, założyciel i prezes Hospicjum Palium. Wciąż jednak o życie walczy jego syn - Michał Łuczak. Mężczyzna cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, a szansą dla niego może być terapia bio-immunologiczna. Jej koszt to ponad 56 tys. zł.
„Proszę Cię, żeby w opisie było: wiem, że choroba pojawiła się po to, żeby pokazać, że będę pierwszym człowiekiem na świecie, który zostanie wyleczony. I jak będę zdrowy mam założyć fundację, która będzie leczyć pozostałych pacjentów z tą chorobą. Wiem, że to jest mój cel. Potrzebuję tylko Waszej pomocy, aby go zrealizować. Dobro zawsze wraca z nawiązką. Obiecałem córce, że zabiorę ją na koncert zespołu Metallica. Basiu popraw tylko gramatykę. I jakbyś mogła, to daj to na początku, lub na końcu.” – poprawiłam. I daję na początku. Bo dopóki Michał może dzielić się swoimi myślami chcę, by apel zaczynał się nim, jego emocjami, marzeniem, celem - czytamy na wstępie opisu zbiórki na stronie fundacji Siepomaga.pl.
Czytaj też: Nie żyje Tomasz Sadowski - współzałożyciel poznańskiej Fundacji Barka
Choroba Michała Łuczaka przyszła 2 lata temu. Zaczęło się niewinnie.
- Michał został uwięziony we własnym ciele, które odmawia wszystkiego. A przecież kiedyś było zupełnie inaczej. Zawsze uśmiechnięty, otoczony przyjaciółmi, współzałożyciel zespołu muzycznego. Po studiach na poznańskiej Politechnice rozwijał firmę i jednocześnie sprawował rolę troskliwego ojca dla swojej ukochanej córeczki - piszą bliscy chorego.
I dodają: - Lekki niedowład prawej nogi. Potem niemoc sięgnęła po rękę. Z jednej strony ciała osłabienie przeszło na drugą. Październik był miesiącem ostatecznej diagnozy. SLA – stwardnienie zanikowe boczne. Choroba postępuje nadzwyczaj szybko, ma postać bardzo agresywną.
Obecnie 30-latek oddycha przez rurę od respiratora. To wynik pogarszającego się ostatnio stanu zdrowia i postępu choroby.
Sprawdź również: Poznańscy lekarze uratowali życie małej Zosi. Jeszcze niedawno codziennie płakała z bólu
- Po śmierci taty, profesora Jacka Łuczaka, Michał sam był bliski śmierci. Zaatakowały go duszności, a saturacje gwałtownie spadły. Wciąż żyje, dzięki szybkiej reakcji pielęgniarki i lekarki z hospicjum. Michałowi wykonano tracheotomię i podłączono respirator – to uratowało mu życie! Teraz najbardziej potrzebna jest pomoc, bo z dnia na dzień Michał jest słabszy...
- czytamy na stronie zbiórki.
By 30-latek mógł przejść specjalistyczną terapię potrzeba ponad 56 tys. złotych. Zbiórkę można wesprzeć wchodząc na stronę fundacji Siepomaga.pl KLIKAJĄC TUTAJ lub za pomocą baneru umieszczonego poniżej.