Swojego kursu nie zmienię, UMK stać na to, żeby znaleźć się w krajowej elicie uczelni badawczych - uważa rektor
Rozmowa z rektorem UMK, prof. Andrzejem Tretynem o tym czy reforma zdemoluje uczelnię oraz czy szykuje się do trzeciej kadencja w fotelu rektora.
W projekcie nowego statutu uczelni demoluje pan UMK, próbując w ten sposób za wszelką cenę wprowadzić uniwersytet do grona uczelni badawczych - uważa profesor Wojciech Polak i apeluje do pana o opamiętanie się.
Jest to oczywiście wizja pana profesora Polaka, który jak rozumiem nie wierzy, że mamy szanse znalezienia się w elicie uczelni kraju. W naszym uniwersytecie większość osób ma jednak inne zdanie. Widzi swoją przyszłość w gronie uniwersytetów badawczych. Nie jesteśmy skansenem, jeździmy na uczelnie zagraniczne, oglądamy je z podziwem i widzimy, że nasz potencjał nie jest mniejszy. Jako rektor nie odstąpię od wybranej ścieżki. Wbrew temu co mówi pan profesor Polak mam świadomość, że możemy w tym konkursie przegrać, ale chcą to jasno podkreślić, wygrana to nie jest nasz jedyny cel.
Wejście do grona dziesięciu najlepszych polskich uczelni było do tej pory sprawą numer jeden, to co nim teraz jest?
Wysoka pozycja naukowa na arenie międzynarodowej, światowa rozpoznawalność UMK, badania na najwyższym poziomie i publikacje w najlepszych czasopismach to nasz podstawowy cel. Jeśli pod drodze uda nam się uzyskać szyld uczelni badawczej będzie wspaniale.
Wcześniej był pan pewien, że musimy i wejdziemy do tego grona, co się stało?
Nadal jestem pewien, że mamy olbrzymią szansę. Wnikliwie przeanalizowaliśmy nasze możliwości. Mamy wysoką pozycję w kraju. W zależności od rankingu jesteśmy 7-9 uczelnią w Polsce. Jeśli w konkursie będą liczyć się wyłącznie argumenty merytoryczne, mamy miejsce w kieszeni. Z wyliczeń profesora Polaka wynika, że szanse są marne i lepiej żebyśmy dali sobie spokój.
Uczelni badawczych ma być dziesięć. Pewniakami są Uniwersytet Jagielloński, Warszawski, Wrocławski, jest też Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz nasz, piąty najlepszy w Polsce. Do tego są jeszcze trzy Politechniki - Warszawska, Wrocławska oraz Akademia Górniczo - Hutnicza w Krakowie. W tym gronie ma się też znaleźć uczelnia medyczna, stawiam , że będzie to Uniwersytet Medyczny w Warszawie. Dziesiątą uczelnią może być jeden z uniwersytetów - Śląski, Gdański albo Politechnika Gdańska. Szkoła Główna Handlowa, którą w swoim wystąpieniu w trakcie prezentacji projektu statutu UMK wymienił profesor Polak jest dobrą szkołą, ale nie prowadzi badań na światowym poziomie. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie z kolei jest szkołą wąskoprofilową. My mamy zresztą jeszcze jeden atut - lokalizację.
UMK wejdzie do elity bo jest w centralnej części Polski?
Jesteśmy uczelnią zlokalizowaną poza dużą metropolią i jest to wbrew pozorom nasz mocny punkt. Upodabnia nas to do najlepszych uniwersytetów działających w systemie anglosaskim i bardzo dobrych uczelni niemieckich. Zwłaszcza w Niemczech bardzo dobre uniwersytety wcale nie są zlokalizowane wyłącznie w dużych ośrodkach. Weźmy uniwersytet w Tybindze czy w Heidelbergu czy angielskie Cambridge, miasteczko znacznie mniejsze od Torunia.
Jak odebrał pan słowa ministra nauki, Jarosława Gowina, który powiedział w Toruniu, że jesteśmy tak dobrzy, że już jesteśmy jedną nogą w elitarnym gronie? Według wielu osób była to kurtuazyjne poklepanie po plecach.
Minister Jarosław Gowin powiedział to kilkakrotnie w Toruniu i Bydgoszczy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że była to jego subiektywna opinia i decydujący będzie konkurs. Musimy wszyscy na UMK zdać sobie jednak sprawę, że wiele o uczelni mówi też stosunek do reformy. Jeśli tworząc podwaliny pod nowy ustrój nie będziemy mieli odwagi pokazać, że rozumiemy istotę zmian, jesteśmy gotowi na wyrzeczenia i mamy pomysły na reformę naszego uniwersytetu to my ten wyścig przegramy.
A propos, projekt nowego statutu nie był ciepło przyjęty na UMK. Jak zamierza pan wprowadzić zmiany mając sporą grupę przeciwników tej reformy?
Uniwersytet jest obecnie podzielony i oczywiście widzę to, ale zdecydowanie większa jest grupa osób przekonana, że zmiany są potrzebny, ponieważ wprowadzają w końcu porządek. Obawy przeciwników biorą się głównie z niewiedzy - wciąż nie wszyscy zapoznali się z projektem statutu. Dokument poddałem zewnętrznej ocenie eksperckiej. Recenzowali go też moi koledzy rektorzy innych uczelni i powiedzieli mi „my go bierzmy, zrobiliście kawał dobrej roboty”. Nie ma w nich błędów, z legislacyjnego punktu widzenia to bardzo dojrzały dokument.
Panie rektorze, co z dziennikarstwem, które wyrosło z politologii, a teraz ma być przeniesione na humanistykę?
Kierownik katedry dziennikarstwa i komunikacji społecznej, profesor Marek Jeziński porozumiał się z dziekanem Wydziału Nauk Humanistycznych profesorem Radosławem Sojakiem i dziennikarstwo rzeczywiście przejdzie na projektowany Wydział Nauk Społecznych i Filozofii.
Politolodzy tak po prostu oddali kierunek, który był ich lokomotywą?
Nauka o komunikacji była na trzech wydziałach - u historyków, politologów i humanistów. Nowa ustawa porządkuje takie sytuacje i wprowadza zasadę jeden wydział jedna dyscyplina, siłą rzeczy dziennikarstwo musiało zostać przypisane do jednej jednostki. Nie uczestniczyłem w tych rozmowach, ale z tego co wiem, dziennikarze widzieli swoją przyszłość z humanistami.
Jakie są pańskie zawodowe plany, będzie startował pan na rektora UMK wiosną przyszłego roku?
Mam już swoje lata. W przyszłym roku skończę 65 lat. Mam zamiar się wycofać, poświęcić pracy naukowej.
Patrzy pani na mnie ze zdziwieniem - nie mam innych planów. Mam mnóstwo książek do przeczytania, dobrych płyt do posłuchania. Zostałem w zeszłym roku dziadkiem, chce poświecić się rodzinie. Od 21 lat bez przerwy pełnię różne funkcje na uczelni od dyrektora, poprzez dziekana, prorektora do rektora. Czas na odpoczynek.
Przed nami seria wyborów krajowych, dostał pan propozycję polityczną?
Nie i żadnej propozycji politycznej nigdy nie przyjmę. Bycie rektorem i bycie politykiem to dwie różne sprawy. Jako rektor mam wpływ na to co robię, jako polityk musiałbym być trybikiem w większej machinie. Miałem w przeszłości takie propozycje, wszystkie odrzuciłem.