Świńska grypa jest też w Polsce, ale śmiertelnej epidemii nie będzie
Wirus świńskiej grypy na Ukrainie zbiera śmiertelne żniwo. W Polsce nikt nie bada laboratoryjnie wirusów powodujących zachorowania.
Według oficjalnych danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego między 16 a 22 stycznia tego roku odnotowano w Polsce ponad 98 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Ponad 200 osób trafiło do szpitala z powikłaniami, nie stwierdzono jednak przypadków śmiertelnych.
Niewykluczone, że część chorych, zaraziła się wirusem H1N1. – W Polsce od co najmniej kilku sezonów mamy do czynienia z wirusem świńskiej grypy – potwierdza Jan Bondar, rzecznik GIS.
Każdy rodzaj grypy, bez względu na to, jak go nazwiemy, jest groźny
Wirus atakuje najczęściej układ oddechowy, powodując zapalenie płuc oraz powikłania mięśnia sercowego. Objawy są typowe dla zwykłej grypy, w niektórych przypadkach nie są na tyle silne, aby skłonić zarażoną osobę do wizyty u lekarza. Jednak w niektórych przypadkach mogą wystąpić powikłania, a nawet śmierć chorego.
Lekarze nie są w stanie precyzyjnie określić rodzaju wirusa, potrzebne są do tego badania laboratoryjne. Zazwyczaj jednak lekarze nie widzą potrzeby zlecania takich badań, a chorych leczą konwencjonalnymi metodami.
– Każdy rodzaj grypy, bez względu na to, jak go nazwiemy, jest groźny – przestrzega Jan Bondar. Jego zdaniem ludzie w Polsce zapominają o profilaktyce, chociaż nie łączy się ona z dużymi wydatkami. Standardowa szczepionka antygrypowa to koszt ok 30 zł. Szczepić można się cały rok, jednak najlepszym miesiącem do tego jest wrzesień.
Rzecznik GIS uspokaja przed strachem spowodowanym epidemią, która panuje na Ukrainie. Na świńską grypę zmarło tam już blisko sto osób. Według specjalistów tak duży odsetek śmiertelnych ofiar wirusa H1N1 wynika ze słabo rozwiniętego ukraińskiego systemu opieki zdrowotnej, a także niskiego poziomu higieny.
– Grypa jest jak sito, atakuje osoby słabsze, chorujące przewlekle, np. na cukrzycę czy choroby wieńcowe. To dla nich w głównej mierze stanowi śmiertelne zagrożenie – twierdzi rzecznik GIS.
Autor: Damian Witek