Świętomarcińskie rogale starsze niż legenda
Polakom kojarzy się ze świętem niepodległości, częściowo z pieczoną gęsią na obiad, a w Wielkopolsce, podobnie jak w Bydgoszczy, również ze spożywanymi masowo rogalami świętomarcińskimi. Skąd się ich tradycja wzięła?
Dzień 11 listopada Polakom kojarzy się przede wszystkim ze świętem niepodległości, częściowo także z pieczoną gęsią na uroczysty domowy obiad, a w Wielkopolsce, w tym także i w Bydgoszczy, która do 1938 roku znajdowała się w województwie poznańskim, również ze spożywanymi masowo rogalami świętomarcińskimi. Skąd się ich tradycja wzięła?
Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia z ad hoc stworzoną legendą, bezkrytycznie przez wszystkich przepisywaną i co roku publikowaną. Według niej, w listopadzie 1891 roku, gdy zbliżał się dzień św. Marcina, proboszcz parafii pod tym wezwaniem w Poznaniu ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby upiec specjalne rogale z ciasta półfrancuskiego,
w dalszej części artykułu:
- Skąd pochodzą świętomarcińskie wypieki?
- Kiedy i w jaki sposób pojawiły się w Poznaniu, a potem i w Bydgoszczy?
- Legenda o św. Marcinie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień