Świętochłowice znowu będą mogły pochwalić się pięknym stadionem
Stadion żużlowy „Skałka” to dla mieszkańców Świętochłowic i miłośników „czarnego sportu” miejsce magiczne. To tu, przy ul. Bytomskiej 40, wracają wspomnienia z czasów, kiedy tutejsi sportowcy odnosili sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. I choć przez wiele lat nie gościł tu zapach metanolu, a obiekt niszczał, to marzenia kibiców o odrodzeniu żużla nigdy nie umarły.
Początki świętochłowickiej „Skałki” sięgają lat 60. XX wieku. Gdy w związku z rozbudową huty „Florian”rozpoczęła się likwidacja stadionu zwanego „hasiokiem”, szybko zapadła decyzja o budowie nowego ośrodka sportowego. Wybór padł na nieużytki oraz hałdę w rejonie ulicy Bytomskiej, w dzielnicy Piaśniki. Na lokalizację miało wpływ wiele czynników, m.in. ukształtowanie terenu – znajdował się tam staw zapadliskowy. Decyzją Miejskiej Rady Narodowej w roku 1964, podjęto uchwałę o budowie Ośrodka Sportu i Rekreacji „Skałka”.
- Kompleks budowano etapami, przy zaangażowaniu zakładów pracy oraz mieszkańców Świętochłowic w ramach czynów społecznych. 22 czerwca 1964 roku do użytku oddano otwarte kąpielisko. Stadion uroczyście otwarto 1 czerwca 1979 roku. Mieścił on 26 tysięcy widzów – przypominają pracownicy działu historii świętochłowickiego Muzeum Powstań Ślaskich.
Centralną częścią stadionu jest boisko oraz otaczający je tor żużlowy. Wybudowano też garaże i warsztaty dla motocykli na potrzeby sekcji żużlowej ,"Śląska Świętochłowice”. Rekord frekwencji padł zaraz po otwarciu stadionu, kiedy na trybunach zasiadło około 27 000 widzów.
W latach 90. z żużlem w Świętochłowicach było coraz gorzej. Brakowało pieniędzy, a co za tym idzie, również jakości. I tak w 1996 roku na rok zamknięto nawet sekcję motorową. Czarny sport szybko jednak ponownie pojawił się na Skałce, ale nie wrócił nawet w małym stopniu do lat świetności. Przełom wieków to już walka o utrzymanie Śląska na żużlowej mapie Polski. Co prawda startowali tutaj jeszcze znakomici żużlowcy jak Zenon Kasprzak, ale żużel w Świętochłowicach coraz mocniej chylił się ku upadkowi. Ostatecznie w 2002 roku zakończono żużlowe zmagania na Skałce, stadion przez lata był nieużywany, więc ulegał stopniowej degradacji.
Świętochłowiczanie udowodnili, że kochają "czarny sport"
W mieście pozostali jednak ludzie, którzy nigdy nie pogodzili się z faktem braku „czarnego sportu” w Świętochłowicach. Zaczęli działać na wielu płaszczyznach i w porozumieniu z miastem doprowadzili do tego, że na stadionie po wielu latach można było rozegrać pierwsze zawody. Otworzono także szkółkę żużlową, w której już szkolą się przyszli mistrzowie. Miasto chce jednak pójść o krok dalej i wyremontować stadion.
W tej chwili czeka nas ciężka praca, bo będziemy musieli dopracować każdy szczegół tego przedsięwzięcia - zapowiada prezydent Świętochłowic.
Rok temu zlecono przeprowadzenie analizy oraz testu rynku w zakresie partnerstwa publiczno-prywatnego. Firma Collect Consulting uznała, że projekt ma duże szanse na realizację. Władze miasta zaprosiły przedsiębiorców do dialogu technicznego w sprawie zawarcia umowy partnerstwa publiczno-prywatnego na zaprojektowanie, budowę, sfinansowanie i utrzymanie stadionu wielofunkcyjnego im. Pawła Waloszka na „Skałce”. Na czym polega partnerstwo publiczno-prywatne? Strona publiczna udostępnia stadion miejski. Z kolei inwestor bierze na siebie ciężar pozyskania finansowania (w tym np. środki unijne), projektowania, wybudowania oraz zarządzania i utrzymania stadionu. Miasto korzystając z udostępnionego obiektu będzie uiszczać opłatę. Partner prywatny ma także możliwość uzyskiwania przychodów z innych źródeł, np. z działalności komercyjnej. Aktualnie zgłosiły się dwie firmy – Warbud i MDI. Odbyły się już pierwsze rozmowy.
- Zgłosiły się dwie duże firmy, które w swoim portfolio zamówień mają już podobne inwestycje o charakterze sportowym. Mają one także duże doświadczenie w partnerstwie publiczno-prywatnym. Był to etap, w którym weszliśmy w szczegóły dotyczące zaprojektowania, wybudowania, a następnie sfinansowania i utrzymania stadionu piłkarsko-żużlowego – mówi Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic.
Pod rozwagę poddano dwie możliwości: przebudowę już istniejącego stadionu lub wybudowanie go od podstaw w innym miejscu – także przy ul. Bytomskiej, ale nieco bardziej w centralnej części „Skałki”.
- Bliższa do realizacji jest wersja przebudowy istniejącego stadionu, na pewno chcemy utrzymać zarówno funkcje piłkarskie, jak i żużlowe, z przeważającą funkcją żużla. To, co zostało na 100 procent potwierdzone to czas realizacji – inwestycja zakończy się w 2018 lub 2019 roku – dodaje Kostempski.
Koszt wybudowania stadionu szacowany jest na ok. 40 milionów złotych, czyli podobnie, jak koszt stadionu Piasta Gliwice, gdzie odbywają się mecze piłkarskie. W przypadku Świętochłowic obiekt będzie ukierunkowany na "czarny sport", więc automatycznie dochodzą do tego kwestie związane z przeniesieniem parku maszyn, przebudową zaplecza sanitarno- szatniowego jak i budynku administracyjnego. I co najważniejsze - modernizacja korony stadionu, która będzie musiała zostać gruntownie przebudowana. Obok stadionu zlokalizowane zostaną lokale usługowe i gastronomiczne.