Świeczka na wale. 10 lat od pamiętnej powodzi w woj. lubelskim
- Gdy przychodzi ta data jedziemy w miejsce, gdzie Wisła przerwała umocnienia. Mówimy, że stawiamy świeczkę na wale - tłumaczą dawni powodzianie. Mija 10 lat od pamiętnego kataklizmu w woj. lubelskim. W maju i czerwcu 2010 r. oczy wszystkich mieszkańców regionu zwrócone były na gminę Wilków i sąsiadujące z nią nadwiślańskie tereny.
- Całe życie mieszkam przy wale. Takiej wysokiej wody, jak tamtego roku, nie było nigdy - wspomina Jadwiga Kuś, mieszkanka nadwiślańskiej wsi Zastów Polanowski w gminie Wilków, w powiecie opolskim.
Wał jak galareta
Deszcz padał wtedy od wielu dni. - Cały czas byliśmy na wałach, układaliśmy worki z piaskiem. Pomagali znajomi, strażacy, a nawet więźniowie. Pod koniec wał był, jak galareta. Nie dało się po nim chodzić, tak nasiąknął wodą - opisuje Mariusz, mieszkaniec wsi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień