Za nami święta przy suto zastawionych stołach. Jak zwykle, zostało nam sporo jedzenia i nie wiemy, co z nim zrobić? Zapytaliśmy więc o to blogerkę kulinarną z Zielonej Góry Marzenę Dudę.
Tradycyjnie na wigilijnym stole gości barszcz. Często zostaje nam go za dużo. Czy można go jakoś wykorzystać?
W naszym domu tak czekamy na wigilijne dania, że nie ma problemu z ich nadmiarem. Odkąd pamiętam w pierwszy dzień świąt nie gotujemy obiadu, jedynie podgrzewamy to, co zostało z wieczerzy wigilijnej. Jeśli natomiast barszczu zostanie za dużo, to nie jest to powód do zmartwień. Z wigilijnej kapusty można przygotować krokiety, które każdy chętnie zje popijając właśnie ciepłym barszczem.
A co z rybą? Zazwyczaj zostaje nam karp, ale też i śledzie. Jak długo możemy je spokojnie jeść?. Czy z nich też możemy przygotować coś całkowicie innego?
Ryby smażone można zapiec z serem i pieczarkami. Inne, jak chociażby łososie czy też sandacze, można poporcjować i wykorzystać do upieczenia wytrawnej tarty czy omletu. Ale to nie jedyna propozycja. Pomysłów jest wiele np. usmażyć je z jajkami, ziemniakami i kapustą i stworzyć z tego tortillę. Śledzie w oleju są zakonserwowane i postoją kilka dni, ale inne podane w różnych sosach, z cebulą lepiej przygotowywać w małych porcjach, nie ryzykowałabym jedzenia ich po dłuższym czasie.
Na świątecznym stole nie brakuje także mięsa. Co z nim?
Jeśli wędliny są swojej roboty, to nic się z nimi nie powinno stać. Moja babcia po świętach takie mięsa podsmażała i z ćwikłą smakowały wybornie. Można je wykorzystać do zapiekanek z ziemniakami, jako nadzienie do bułeczek drożdżowych czy też przygotować odpowiednio przyprawiony farsz i nałożyć go do francuskiego ciasta. Pieczone mięsiwa można użyć do sałatki z mieszanką sałat i owoców, chociażby pomarańczą i gruszką. Wystarczy przygotować sos winegret, którym wszystko skropimy. Tak naprawdę możliwości jest wiele. Po tak długich przygotowaniach jedzenia na świąteczny stół absolutnie nie możemy go wyrzucić. Z szacunku do niego, do włożonej pracy, powinniśmy nauczyć się wykorzystywać resztki pożywienia. Część świątecznych smakołyków można z powodzeniem zamrozić. Nie zaszkodzi to pierogom, bigosowi, pieczonym mięsom czy makowcowi.
A jak już wspomniała pani o ciastach, to jak długo wytrzymują?
Na pewno próby czasu nie przetrwają torty z masami. Najdłużej wytrzymają ciastka, pierniki. Makowiec, jak już wspomniałam, można z powodzeniem zamrozić. Bardzo lubimy z córką deser zrobiony z resztek piernika. Pokruszone kawałki ciasta układamy warstwowo z jogurtem naturalnym i bakaliami. Będzie smakowało.