Barka to przyparafialna świetlica na os. Staszica. By dzieci miały posiłki, w niedziele po mszach sprzedawane są tutaj ciasta.
Tu jest miło, sympatycznie, pomagają w lekcjach - mówi 13-letnia Wiktoria, która od trzech lat przychodzi do świetlicy Barka. Jeśli nazwa kojarzy się z kościelną pieśnią, to prawidłowo. Świetlica mieści się przy parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Żeromskiego w Gorzowie. Nawiązujący do barki ma też wygląd. W jednym z pomieszczeń, które kiedyś było kawiarenką, bar jest w kształcie łodzi. Jest nawet prawdziwy żagiel.
Codziennie od poniedziałku do piątku przychodzi tu nawet do 20 dzieci.
Czego porzeba świetlicy? - Przede wszystkim remontu lub chociażby farb, które odświeżyłyby nasze pomieszczenia - mówi kierownik Małgorzata Dzwonkowska. Przydałby się też sprzęt, do uatrakcyjnienia czasu, np. projektor do wyświetlania filmów.
- U nas dzieci zawsze jest sporo - przyznaje mówi Alicja Bielawska, która pomaga prowadzić świetlicę. - Tu dzieci nie tylko się bawią, ale też dostają posiłek i przede wszystkim pomoc. Jest i biblioterapia, i zajęcia taneczne - mówi gorzowianka. By zdobyć fundusze na świetlice, w niedziele urządza tu „słodkie niedziele”. Pieniądze ze sprzedaży ciast idą na posiłki dla dzieci.