Świąteczne Pogotowie: Młodzi z Arki Przyszłości marzą o telewizorze
To nie jest zwykła świetlica. To ich drugi dom. Miejsce, gdzie chce się wracać, gdzie mogą odnaleźć w sobie spokój, ciepło i dobro.
Moja młodzież” - mówi o swoich podopiecznych Wioletta Dzik.
Ciepło rodzinnego domu czuć tutaj już od progu. Przychodzą tu uczniowie gimnazjów i szkół średnich, którzy często znajdują to, czego brakuje im w domach.
- Codziennie siadamy przy stole, rozmawiamy naszych radościach i problemach. Pijemy herbatę, jemy podwieczorek. Ci, którzy się u nas wychowali, często przychodzą ze swoimi dziećmi, angażują się w życie świetlicy. Jesteśmy jak rodzina - mówi klubowa „mama” i zaznacza, że tym, co daje młodzieży siłę i wiarę we własne możliwości, jest wolontariat. Młodzi udzielają się, gdzie tylko się da. Organizują m.in. świąteczne zbiórki żywności dla potrzebujących. - Dobro do nas wraca - mówią.
Jak w każdym domu, oprócz stołu, ważnym miejscem jest kanapa i telewizor. - Marzy nam się nowy telewizor, bo ten jest już stary i nie działa zbyt dobrze. A my mamy swój ulubiony serial - śmieje się Karolina Wolny. Jej siostra Natalia dodaje, że organizują też filmowe noce, a kilkunastoletni odbiornik lubi płatać im figle. - Chciałabym też, żeby Mikołaj przyniósł moim dzieciakom kosmetyki - mówi W. Dzik.
Mamy nadzieję, że święty z pomocą Czytelników spełni marzenia Młodych z Arki.