Susza w Wielkopolsce. Poznań musi znaleźć sposób na zatrzymanie wody w mieście
Wielkopolska stepowieje, a jedynym ratunkiem i ochroną przed szkodliwymi efektami ekstremalnych zjawisk, jak susza, jest zatrzymanie wody. Zwłaszcza duże miasta, takie jak Poznań muszą postawić na rozwój małej retencji, ochronę tych zasobów wody, które już mają, a także istniejącej zieleni.
Susza to wyzwanie, przed którym stoją nie tylko wielkopolscy rolnicy, sadownicy czy leśnicy. To także problem, który dotyka mieszkańców miast. W poprzednie wakacje w niektórych podpoznańskich miejscowościach brakowało wody, a przydomowe studnie wysychały. Zdaniem klimatologów i hydrogeologów z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, mimo że nie jesteśmy w stanie dziś wpłynąć na postępujące zmiany klimatu, musimy robić wszystko, by straty w naturze jak najbardziej minimalizować.
- Powinniśmy robić wszystko, by oszczędzać wodę, by gromadzić ją w tych momentach, kiedy się ona pojawia w bilansie klimatycznym. W miastach musimy przechwytywać wodę i w sensowny sposób ją magazynować - podkreśla prof. Jan Przybyłek z Zakładu Hydrogeologii i Ochrony Wód w Instytucie Geologii UAM.
- Koniecznie musimy zatrzymywać w miastach wodę burzową, która może stanowić prawdziwy rezerwuar zasobów. Możemy to robić przez małą retencję, zbierając wodę deszczową do beczek, czy tworząc specjalny system, zasilający nią wody gruntowe, ale także możemy tworzyć stawy na obszarach miejskich - dodaje senator Jadwiga Rotnicka z Koalicji Obywatelskiej.
Susza w Wielkopolsce. Dofinansowanie małej retencji dla mieszkańców
Poznańscy urzędnicy dostrzegają problem i mają pomysł, jak mu zaradzić.
- To jest nasz cel, by zatrzymać wodę, zwłaszcza wody opadowe, którymi później można zasilić grunt. Dziś kanalizacja deszczowa nie spełnia tego zadania, zasila jedynie rzekę Wartę, a więc płynie dalej z prądem
- mówi Katarzyna Kierzek-Koperska, zastępczyni prezydenta Poznania.
Jak zapewnia, wraz z radnymi miejskimi i ekspertami chce stworzyć duży system retencji dla miasta Poznania, a także opracować standardy ochrony zieleni. Co to w praktyce oznacza?
- Co prawda, to zadanie nie do końca należy do nas, ale chcemy, by w Poznaniu został stworzony system dużej retencji. Jednocześnie będziemy także stawiali na małą retencję, tworzenie zagłębień i niecek, które będą właśnie wody opadowe zbierać - zapewnia Katarzyna Kierzek-Koperska.
Zastępczyni prezydenta Poznania chciałaby także, by instalacje małej retencji posiadali też mieszkańcy miasta.
- Taki jest plan, by zyskać środki i by poznaniacy mogli w przyszłości starać się o dofinansowanie na zakup instalacji do gromadzenia wody w małych zbiornikach naturalnych i sztucznych.
Co więcej, Katarzyna Kierzek-Koperska chciałaby, by w przyszłości wszelkie inwestycje na terenie miasta miały w projektach przygotowany plan małej retencji.
- I nie tylko to. Jako przedstawiciele miasta będziemy chcieli, by przed rozpoczęciem prac projektowych, projektanci, inwestorzy brali pod uwagę istniejącą zieleń, konsultowali projekt z odpowiednią osobą, w postaci miejskiego ogrodnika, czy architekta - wymienia. - Temu mają właśnie służyć opracowane standardy zieleni miejskiej, stanowiące dokument, który będzie służył inwestorom i zabezpieczeniu miejskiej zieleni. Dziś jest tak, że inwestor przychodzi z gotowym projektem, urzędnicy są stawiani pod ścianą i nie mają narzędzi, by drzewa, takie jak to z ulicy Gajowej, uratować przed wycinką.
Ochrona przed suszą to ochrona Krajkowa
Zdaniem senator Jadwigi Rotnickiej miasto musi opracować krótko i długotrwałą strategię gospodarowania i zarządzania zasobami wodnymi, by uchronić się przez negatywnymi działaniami ekstremalnych zjawisk pogodowych, z którymi mamy coraz częściej do czynienia.
- Priorytetem powinno być zabezpieczenie więc źródła wody dla aglomeracji poznańskiej w Krajkowie (gmina Mosina). W tym celu spotykam się z przewodniczącym Rady Miasta
- uważa J. Rotnicka.
Co jakiś czas bowiem pojawiają się zakusy, by tereny Krajkowa zabudować.
Więcej: Budowa w strefie ujęcia w Krajkowie? Hydrogeolodzy ostrzegają: może stracić na tym jakość wody
Susza w Wielkopolsce. Parlamentarny zespół do ochrony zasobów wody
Nasze rozmówczynie zwracają jednak uwagę, że starania miasta w walce z suszą, muszą iść równolegle z działaniami polskiego rządu. Problem zmian klimatu i ekstremalnych zjawisk, które za tym idą, dotyczy bowiem całej Polski.
- Ochrona zasobów wód (ich ilości i jakości) musi być jednym z najważniejszych zadań naszej gospodarki, a nie rabunkowa, nieprzemyślana ingerencja w środowisko przyrodnicze. Powinno się zaprzestać regulować rzeki, a raczej poszerzać ich meandry, pozwalać im się wylać
- mówi Jadwiga Rotnicka.
Senator zapowiada, że w rządzie będzie optowała za powołaniem parlamentarnego zespołu do zarządzania zasobami wodnymi.
- Należy wypracować wspólne działanie w zakresie ochrony wód i ujęć wodnych, a także sposoby na jej gromadzenie - mówi J. Rotnicka.