Dla kandydatów walczących w Stanach Zjednoczonych o prezydencką nominację nadszedł czas najważniejszej próby, czyli Superwtorek.
Superwtorek to jeden z najważniejszych momentów kampanii wyborczej. Prawybory prezydenckie (tzw. primaries) odbywają się tego dnia w największej liczbie stanów jednocześnie.
W tym roku mieszkańcy aż jedenastu stanów wybiorą swoich faworytów z Partii Republikańskiej i Partii Demokratycznej. Głos będą mieli mieszkańcy: Alabamy, Arkansas, Kolorado, Georgii, Massachusetts, Minnesoty, Oklahomy, Tennessee, Teksasu, Vermontu i Wirginii oraz Terytorium Samoa Amerykańskiego na Oceanie Spokojnym. To pierwszy raz, kiedy głosowanie odbędzie się w więcej niż jednym stanie jednocześnie. Dotychczas prawybory przeprowadzono w Iowa, New Hampshire, Karolinie Południowej oraz Nevadzie.
Superwtorek to najbardziej ekscytujący moment prawyborów
Faworytami Republikanów i Demokratów są Donald Trump oraz Hillary Clinton. Kontrowersyjny miliarder, który zwyciężył już w trzech stanach, ma według sondażu CNN/ORC 49 proc. poparcia wśród republikańskich kandydatów. Senator z Florydy Marco Rubio otrzymał aż o 30 proc. głosów mniej. Z kolei w Teksasie faworytem jest tamtejszy senator Ted Cruz, który ma już na koncie zwycięstwo w pierwszych prawyborach w Iowa.
Wyścig Demokratów sprowadził się już tylko do dwóch kandydatów: Hillary Clinton, która zwyciężyła w trzech stanach, i Berniego Sandersa z jednym triumfem na koncie. Po sobotnim zwycięstwie w Karolinie Południowej była sekretarz stanu i pierwsza dama ma w sondażu CNN/ORC 55 proc. poparcia. Z kolei Sanders, niezależny senator z Vermontu o polskich korzeniach i socjalistycznych poglądach – 38 proc.
Walka w prawyborach toczy się o delegatów, którzy w lipcu pojawią się na konwentach partyjnych i ostatecznie wybiorą swojego kandydata. Wybrani politycy z obu partii będą walczyć w kampanii wyborczej, której finał odbędzie się 8 listopada. Wtedy Amerykanie wybiorą nowego prezydenta.
W superwtorek stawka toczy się aż o 661 delegatów dla Republikanów oraz 865 dla Demokratów – to blisko jedna czwarta całkowitej liczby delegatów.
Autor: Aleksandra Gersz