Street Workout - tutaj liczy się siła mięśni
Oprócz samych treningów ważna jest również zdrowa dieta A Jordan Ogorzelski zajął piąte miejsce podczas moskiewskiego Pucharu Świata w Street Workout.
Ćwiczyć można w domu, a nawet na placach zabaw. W kalistenice najważniejsze jest ciało, a treningi opierają się na pompkach, brzuszkach, podnoszeniu i staniu na rękach. 19 grudnia odbył się Puchar Świata Street Workout. Jedyny Polak, który w nim wystartował zajął piąte miejsce na 22 zawodników. - Każdy z nas został wyłoniony podczas eliminacji, w których wzięło udział 300 sportowców z różnych zakątków świata - mówi Jordan Ogorzelski, który pochodzi z Bydgoszczy. - Mnie udało się zająć pierwsze miejsce podczas zawodów w Hongkongu.
Jak przyznaje konkurencja była duża, a poziom bardzo wysoki. - Każdy z zawodników miał do zaprezentowania dwa, dwuminutowe układy oceniane przez sędziów w kilku kategoriach - tłumaczy. - Takich jak dynamika, statyka, kombinacje i styl. Osoba, która zgromadziła najwyższą liczbę punktów z obu rund, wygrywała eliminacje i tym samym kwalifikowała się do tegorocznego Super Finału Pucharu Świata, który odbył się w Moskwie.
Historia kalisteniki, inaczej nazywanej Street Workout, sięga czasów starożytnych Greków i Rzymian. Jest połączeniem dwóch słów - kallos, czyli piękno i sthenos, czyli siła. - Jest bliskim krewnym gimnastyki sportowej - wyjaśnia Ogorzelski. - Polega głównie na wykorzystaniu siły mięśni, zwłaszcza górnej części ciała do wykonania różnorodnych ćwiczeń na sprzęcie, którym mogą być drążki, poręcze równoległe i drabinki. Przykładami takich ćwiczeń są brzuszki, podciągnięcia, pompki, ale również stanie na rękach, planche, front lever i ludzka flaga.
[gal]16545502;16545506;16545510;16545512;16545514[/gal]
Wszystko zaczęło się w 2012 roku podczas wakacji. Dwójka przyjaciół wypatrzyła w internecie mało znaną w Polsce dyscyplinę sportu i postanowiła spróbować swoich sił. Najpierw trenowali w domu i na dworze, potem przenieśli się do sal treningowych. Po kilku tygodniach postanowili stworzyć Calisthenics Academy.
- Akademia działa od trzech lat - opowiada Ogorzelski. - Na nasze zajęcia mamy wielu chętnych i są to osoby w różnym wieku. Trenują zarówno mężczyźni i kobiety, jak i chłopcy oraz dziewczynki.
Tak naprawdę każdy może rozpocząć niezwykłą przygodę z kalisteniką. - Nie wymaga ona żadnych dodatkowych predyspozycji - uważa Ogorzelski. - Głównym narzędziem, którego używamy w tym sporcie jest nasze ciało.
Inaczej jednak sprawa wygląda z profesjonalnymi treningami. Tutaj oprócz siły mięśni potrzeba jeszcze dyscypliny i czasu. - Aby móc konkurować z zawodnikami na najwyższym poziomie przygotowania trwają cały rok, a ich nasilenie nastąpiło na trzy miesiące przed Super Finałem - zdradza bdgoszczanin. - Ćwiczę od pięciu do sześciu razy w tygodniu, a każdy z treningów trwa po trzy godziny.
Bardzo ważne jest też trzymanie zdrowej diety, odpowiednia ilość snu oraz zabiegi regeneracyjne. - To na pewno nie były moje ostatnie zawody - obiecuje Ogorzelski