Straszą na świeckiej starówce i nic nie można zrobić
Urzędnicy mają związane ręce. Nie mogą zadbać o estetykę miasta.
Trwa remont elewacji jednej z prywatnych kamienic przy Małym Rynku w Świeciu. Mieszkańcy chcieliby, żeby takie inwestycje były częstsze.
- Dawny dom towarowy przy ul. Klasztornej pomalowano zgodnie z przedwojennym wzorem, ale to prawdziwy cud. Rzadkość. Może i dobrze, że po odnowionym Starym Mieście i tak trzeba chodzić z głową przy ziemi, żeby uniknąć psich odchodów... - komentuje jedna z mieszkanek.
- Jak się podniesie wzrok, to straszą odrapane tynki większości kamienic. Szkoda, że miasto nic z tym nie robi.
Okazuje się, że miasto nawet jakby chciało, to za wiele nie może. W zasobach Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, miejskiej spółki, na obszarze Starego Miasta znajdują się tylko dwie kamienice. Jedna przy rynku z lokalami handlowymi na parterze, a w drugiej znajduje się przedszkole. Stoi na rogu ulic 10 lutego i Mickiewicza. To jeden z bardziej okazałych gmachów w tej części Świecia.
Reszta budynków znajduje się w prywatnych rękach. Ich remont odbywa się pod częściową kontrolą.
W obrębie Dużego i Małego Rynku oraz ulic Klasztornej rozciąga się strefa ochrony konserwatorskiej. - Oznacza to, że w razie remontu starosta może zalecić właścicielowi konsultacje z konserwatorem zabytków - wyjaśnia Wiesław Ratkowski z Wydziału Budownictwa Urzędu Miejskiego w Świeciu.
- Jako miasto nie mamy żadnych możliwości. Możemy jedynie informować nadzór budowlany, gdy stan kamienicy budzi zagrożenie.
Jest jeszcze rejestr zabytków. Tu każde zmiany kontroluje konserwator, ale w gminie Świecie należy do niego tylko kilkanaście budynków, m.in. najstarsze kościoły, magistrat, urząd stanu cywilnego, pałace w Sartowicach i Morsku.
Kilkanaście lat temu, w ramach obchodów jednego z miejskich jubileuszy, magistrat odnawiał kamienice, które do niego należały. Kupiono więcej farb i za darmo oferowano je właścicielom nieruchomości na Starym Mieście.
- Wtedy opracowaliśmy koncepcję, jakie kolory pasują - wspomina Ratkowski. - Zostały położone na niektórych elewacjach i wciąż dobrze wyglądają, bo to były profesjonalne farby. Ale niektórzy właściciele nawet taką pomocą nie byli zainteresowani.