Strajk nauczycieli 2019. Co z pensjami opolskich pedagogów?
Większość opolskich samorządowców nie zapewni uczestnikom planowanego protestu pełnych wynagrodzeń. Nauczyciele mogą stracić nawet po kilka tysięcy złotych.
Przepisy gwarantują strajkującym nauczycielom prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy. Ale do pełnego wynagrodzenia już nie. Za każdy dzień, gdy nie wykonują oni swoich obowiązków, pensja powinna być obniżona.
Prezydenci największych polskich miast, m.in. Warszawy, Łodzi czy Wrocławia zapowiedzieli jednak, że wspierają planowane protesty nauczycieli i że w związku z tym znajdą pieniądze oraz sposób na legalną wypłatę im pełnych pensji. Nie będzie to zresztą trudne, bo zgodnie z prawem można wypłacić pieniądze na przykład w formie specjalnych dodatków rekompensujących cięcia.
Jako pierwszy do sprawy w regionie odniósł się prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Na swoim profilu facebookowym napisał, że miasto „nie będzie zabierać pieniędzy za udział w strajku.”
Wielu internautów odebrało to jako zapowiedź wypłat dla nauczycieli. Czy tak się stanie wciąż jednak nie wiadomo.
Rzeczniczka prezydenta Katarzyna Oborska-Marciniak wyjaśniła, że pieniądze trafić mają na „osobowy fundusz płac”, a dyrektorzy zdecydują do kogo i w jakich kwotach trafią.
- Wielu opolskich nauczycieli zastanawia się nad strajkiem rotacyjnym. To oznaczałoby, że uda się zapewnić opiekę nad dziećmi.
- W regionie udział w proteście zadeklarowali pracownicy 400 placówek oświatowych.
- Czy za czas protestu opolskie samorządy im zapłacą tak, jak za pracę?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień