Stołówka dla ubogich kosztuje coraz więcej
Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta chce zrezygnować z prowadzenia jadłodajni przy Okrzei w Żarach. Jaki będzie jej dalszy los?
Konkurs ofert na przygotowywanie i wydawanie posiłków dla najuboższych rozpisano w grudniu ubiegłego roku. Po raz kolejny zwycięzcą i jedynym oferentem okazało się żarskie koło Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta. Stowarzyszenie swoje usługi wyceniło na kwotę 189 800 zł, czyli tyle, ile gotowe było na to zadanie przeznaczyć miasto. Planując tą pozycję w budżecie, magistrat wzorował się na wydatkach z lat ubiegłych. W 2015 roku stołówka kosztowała podatników prawie 182 tys. zł, zaś w 2014 jedynie 159 tys. Liczba beneficjentów i jadłospis zmieniają się niewiele. Jadłodajnia nadal oferuje tylko jedno danie: zupę z wkładem mięsnym, a zamiennie makaron, ziemniaki lub ryż z mięsem.
Pierwszy kwartał obowiązywania nowej umowy wykazał, że towarzystwo dopłaca do posiłków. Według stowarzyszenia pojedynczą porcję wyceniono zbyt nisko, bo raptem na niewiele powyżej czterech złotych. Jako że ze stołówki korzysta mniej osób niż początkowo deklarowało miasto, trudno się w tych kosztach zmieścić.
Jeszcze w kwietniu do ratusza trafiło pismo, w którym Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta domagało się podwyższenia stawki za posiłek do 5,20 zł. Magistrat odmówił, uznając, że wiązać się to będzie z większymi nakładami z budżetu. Dlatego też stowarzyszenie zaproponowało rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Działałaby ona jedynie do końca czerwca.
– Oczywiście nikt nie zostanie pozostawiony bez pomocy – uspokaja Katarzyna Pękala, szefowa MOPS-u. – Jeśli towarzystwo się wycofa, rozpisany zostanie nowy konkurs.
Jak podkreśla MOPS, liczbę potrzebujących i koszt ich wykarmienia zawsze szacuje się nieco na wyrost. Decyzje administracyjne o przyznaniu świadczenia wydaje się na podstawie określonych przesłanek. Trudno z góry precyzyjnie oszacować ich liczbę w danym roku. Towarzystwo, świadcząc usługę od szeregu lat, powinno mieć tego świadomość.
– Mamy zamiar rozmawiać jeszcze z władzami Żar w sprawie dalszego prowadzenia stołówki przez nasze koło – deklaruje prezes stowarzyszenia Stefan Łyskawa.
– Przy nowej stawce ogólny koszt utrzymania stołówki, a więc i dotacji, zwiększyłby się jedynie o wsad do kotła nieprzyrządzonych posiłków – do- daje Łyskawa.