Stelmet zdobył Puchar Polski
W Warszawie, od czwartku do wczoraj rozgrywany był finał Pucharu Polski. Zdobył go zielonogórski Stelmet BC!
Finał z udziałem ośmiu drużyn w hali Arena Ursynów miał przypomnieć kibicom z Warszawy, że stolica kiedyś mogła oglądać basket na najwyższym krajowym poziomie. Jak to przełoży się na to, że w stolicy znów zainteresują się koszykówką? Zobaczmy. Nas interesowało to jak w tym turnieju spisze się Stelmet. Zagrał bardzo dobrze. Zwyciężył wszystkie trzy spotkania, w tym dwa pewnie i po raz drugi w historii klubu wywalczył puchar.
Po bardzo dobrym meczu ćwierćfinałowym z Polskim Cukrem (pisaliśmy o tym spotkaniu, wygranym 79:55, w piątkowym wydaniu ,,GL”) wszyscy widzieli nasz zespół w roli zdecydowanego faworyta półfinałowego pojedynku z PGE Turowem Zgorzelec. Tymczasem musieliśmy stoczyć ciężki bój, rozstrzygnięty dosłownie w ostatnich sekundach, a przy odrobinie szczęścia równie dobrze w finale mógł się znaleźć Turów. To jak zacięte było to spotkanie obrazuje fakt, że żaden z rywali nie mógł odskoczyć na więc więcej niż pięć punktów. Bardzo gorąca była końcówka. W 38 min, po rzucie Vladimira Dragicevicia było 63:58 i wydawało się, że już mamy spokój, Nic z tego, goście nas dogonili. Mieliśmy wielkie szczęście, bo David Jackson i Kirk Archibeque wykorzystali po jednym osobistym. Przy stanie 63:64 mieliśmy jeszcze 33 sekundy. Świetnie spisał się kapitan Łukasz Koszarek, który w bardzo trudnej sytuacji zdobył dwa punkty. Potem Turów faulował, a nasi skutecznie trafiali z wolnych. Rywale mieli jeszcze szansę, ale w ostatniej akcji sędziowie uznali, że Denis Ikovlev nie był faulowany i finał był nasz. Warto wspomnieć, że w Stelmecie zadebiutował Jarosław Mokros, który podpisał kontrakt do końca obecnego sezonu.
Przed wczorajszym finałem z Anwilem znów faworytem był Stelmet. Zielonogórzanie wyszli na parkiet eksperymentalną piątką z Jamesem Florence, Jarosławem Mokrosem, Przemysławem Zamojskim i Nemanją Djurisiciem. Praktycznie z żelaznej, rozpoczynającej niemal każdy mecz piątki, został tylko Czarnogórzec. Początek był bardzo dobry, bo Anwil marnował akcje, a trzy kolejne nasze przyniosły punkty. Anwil jednak opanował sytuację i już w 6 min po trójce Jamesa Washingtona wygrywał 7:6. Potem była wyrównana walka, Anwil raz jeszcze prowadził po trójce Kamila Łączyńskiego 13:12. W drugiej kwarcie zielonogórzanie jednak pokazali co potrafią. Szybko, po trójce Thomasa Kelatiego odskoczyli na bezpieczną odległość. W 14 min, po osobistych Karola Gruszeckiego było 21:13. Stelmet dominował, Anwil starał się dotrzymać kroku. Pierwszą połowę skończył trójką Kelati. Wygrywaliśmy 30:23, a siedem punktów przewagi zdawało się dość bezpieczną przewagą.
I tak było. W trzeciej kwarcie byliśmy mocni, pewni, spokojni o końcowy wynik. Anwil walczył, starał się, próbował. Zielonogórzanie, jeśli nawet mieli słabszą chwilę, to pozwalali rywalowi i to z wielkim trudem zejść poniżej dziesięciu punktów. Tak było w 29 min, kiedy po trafieniu Washingtona było ,,tylko” 42:35. Nawet wtedy tak grającemu Stelmetowi rywal nie mógł zagrozić. W czwartej kwarcie było już smakowanie zwycięstwa. Graliśmy na luzie, efektownie rzucaliśmy, świetnie broniliśmy i szybciutko przewaga Stelmetu wzrosła do 20 punktów. Trener Artur Gronek mógł więc spokojnie desygnować na parkiet rezerwowych po to by też mieli udział w tym sukcesie. Stelmet udowodnił, że jeśli gra na całego, to trudno znaleźć w Polsce rywala, który może się mu przeciwstawić. MVP finału zasłużenie został kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek.
Wyniki meczów. Ćwierćfinał: King Szczecin - PGE Turów Zgorzelec 58:60, Trefl Sopot - Miasto Szkła Krosno 72:78. Anwil Włocławek - MKS Dąbrowa Górnicza 73:67. Półfinały: Miasto Szkła - Anwil 68:77, Stelmet BC - PGE Turów 69:64. Stelmet: Moore 14 (1), Dragicević 14, Kelati 12 (4),Koszarek 9 (1), Djurisić 8 oraz: Zamojski 4, Florence i Gruszecki po 3, Hrycaniuk 2, Mokros 0. PGE Turów: Jackson 20 (1), Michalak 11 (3), Ikovlev 9 (1), NIkolić 8, Bochno 6 (2) oraz: Archibeque 6, Kostrzewski 4, Gospodarek i Carter po 0. Finał : Stelmet BC - Anwil 79:57 (14:13, 16:10, 21:14, 28:20). Punkty dla Stelmatu: Djurisić 12 (1), Moore 10 (2), Florence 5 (1), Mokros 3 (1), Zamojski 3 oraz: Gruszecki 12 (1), Kelati 8 (2), Koszarek 8 (1), Dragicević 7, Hrycaniuk 6, Zywert 5 (1), Majchrzak 0. Punkty dla Anwilu:Dmitriew 8 (1), Sobin 8, Łączyński 6 (2), Jaramaz 6 (1), Chyliński 0 oraz: Washington 15 (2), Leo ńczyk 11 (1). McCray 2, Młynarski 1, Komenda 0.