Stelmet pokazał klasę w Słupsku
W hali Gryfia nikt z polskich zespołów nie ma łatwo. Energa Czarni zawsze walczą. Wczoraj naprzeciw nich stanął mistrz Polski. Nasi wygrali bardzo pewnie.
Energa Czarni Słupsk Stelmet BC Zielona Góra 41:70 (12:22, 10: 18, 9:16, 10:14)
Energa Czarni: Harper 10 (1), Mbodj 9, Blassingame 4 , Mokro s 4 (1),, Surmacz 4 oraz Seweryn 5 (1), Jackson 3, Borowski 2.
Stelmet BC: Borovnjak 12, Ponitka 12 (1) Zamojski 9 (1), Koszarek 8 (2), Moldoveanu 0 oraz: Szewczyk 13 (1), Szewczyk 13 (1), Djurisić 7, Gruszecki 2, Bost 0.
Gospodarze od wielu lat są w czołówce polskiej ligi. Na razie nie przełożyło się to na jakieś wielkie sukcesy, bo trudno za nie uznać trzy brązowe medale. Jednak w hali Gryfia, zawsze wypełnionej po brzegi mocno dopingującą publicznością zazwyczaj jest gorąco.
Stelmet w środę odniósł największy sukces w historii swoich występów w europejskich pucharach awansując do Top-16 Eurocupu. Czy nasi zawodnicy potrafili się zmobilizować na spotkanie w lidze? Z drugiej strony mecz z Energą Czarnymi to po serii pojedynków ze słabszymi rywalami pierwszy poważny sprawdzian na krajowym, ligowym podwórku.
Nasi pokazali wielką klasę. Zielonogórzanie zaczęli jak na mistrza przystało. Bardzo solidnie w obronie, mądrze i skutecznie w ataku. Grali długie akcje, które kończyli trafieniami. SZybko więc odskoczyli gospodarzom. W 4 min po trafieniu Dejana Borovnjaka Stelmet BC wygrywał 14:4. Gospodarze zerwalisię, zdobyli kolejno pięć punktów, ale potem tylko patrzeli jak zielonogórzanie im uciekali. Rzeczywiście gra w obronie, solidność w ataku mistrza była w słupskiej hali bardzo widoczna.
Energa Czarni liczyli na coś innego w drugiej kwarcie, pięć kolejnych punktów Przemysława Zamojskiego (dwójka, poprawka z osobistego po faulu i znów rzut za dwa sprawiły, że w 13 mi n Stelmet BC wygrywał 27:12. Potem przewaga jeszcze wzrosła. Goście grali bardzo nerwowo, gubili piłkę, a ich as atutowy Jerel Blassingame pierwsze punkty w tym meczu zdobył dopiero w połowie drugiej kwarty. Po osobistym Neman ji Djuriscia (inna sprawa, że Czarnogórzec zmarnował do przerwy aż cztery rzuty wolne) Stelmet BC prowadził 34:15. I tak w zasadzie było do końca drugiej kwarty. Graliśmy na bardzo dobrym procencie rzutów z gry - 54,2, mieliśmy przewagę w zbiórkach 20:15.
Było jednak pewne, że gospodarze spróbują coś zrobić by zmniejszyć różnicę , a potem ewentulanie jakoś dojść zielonogórzan. Nie mieli jednak szans. Nasza ekipa ani myślała zwalniać. Graliśmy naprawdę dobrze, a solidna ekipa gospodarzy nie miała wiele do powiedzenia. Trener Energii Czarnych rotował składem, próbował różnych ustaweń, ale zielonogórzanie grali swoje i nie pozwalali rywalom praktycznie na nic. Przewaga rosła. W 27 min po trafieniu Adama Hrycaniuka wygrywaliśmy już 53:28! W ostatniej kwarcie nadal graliśmy znakomicie. W 35min ,po trafieniu Djurisicia było już 66:32 dla nas. Gospoadarze byli już zupełnie ,,zagotowani” i Stelmet wywiózł ze Słupska dwa punkty