Stateczni ministranci z klasztoru Sióstr Urszulanek w Sieradzu
Janusz i Mirosław mają ponad 70 lat, Bogusław z 10 mniej, a Marek jest po pięćdziesiątce. Są też kilkunastoletnie młokosy. Łączy ich to, że są ministrantami w klasztorze Sióstr Urszulanek w Sieradzu
Ksiądz Jurek Jagodziński, misjonarz werbista z Sieradza, tak jak i ja wychowany na ulicy Warszawskiej, mówi mi któregoś dnia: Boguś, może byś tak skrzyknął chłopaków, którzy byli ministrantami i zaczęlibyście przychodzić do klasztoru. „E, Jurek, co ty? My swoje lata mamy. Gdzie nam tam w głowie ministrantura” - odpowiedziałem. Nie odpuścił jednak, drążył, drążył i w końcu wydrążył. W 2002 roku skrzyknąłem, wspólnie z Markiem Muszyńskim, byłych ministrantów, i jesteśmy razem do dziś, już ponad 15 lat - mówi Bogusław Koziński, popularny w Sieradzu Koziołek.
Stara gwardia w komeżkach
- Rzeczywiście, tak było - potwierdza Marek Muszyński, który oprócz tego, że jest ministrantem u urszulanek, pełni także funkcję kościelnego w parafii Chojne koło Sieradza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień