- Ktoś zdemontował metalową poręcz na schodach przy ul. Lipowej w Zielonej Górze. Może służby zainteresują się naprawieniem szkody? - pyta Czytelnik ,,GL’’.
Zielonogórzanin przysłał list do redakcji „Gazety Lubuskiej”, w którym opisał problem mieszkańców tej części miasta. - Z poręczy przy stromych schodach został tylko hak metalowy. Są to dość strome stopnie, gdy przyjdzie mróz będzie bardzo ślisko. Już dziś jest bardzo trudno wjechać wózkiem z dzieckiem na górę po istniejącym podjeździe - pisze w liście zielonogórzanin. - Aby dostać się do centrum miasta, matki z maluchami muszą jechać naokoło, przez ulicę Dworcową do ulicy Batorego, aby wyjść na ul. Kupiecką. Nie wspominam już o ludziach starszych, dla których pokonanie dalszej części schodów, gdzie poręczy w ogóle nie ma jest bardzo trudne.
Sprawdziliśmy relację zielonogórzanina. Rzeczywiście, po lewej stronie szerokich i stromych schodów od strony podjazdu dla wózków nie ma poręczy. Ktoś, może zbieracze złomu, wyrwali ją doszczętnie. Poręcz z drugiej strony nadal istnieje. Nie mogą jednak z niej korzystać osoby z wózkiem dziecięcym.
O wyjaśnienie poprosiliśmy magistrat. - Te schody były już robione. I ponownie ktoś popsuł poręcz? - dziwi się Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami Urzędu Miasta w Zielonej Górze. - W ciągu trzech, góra czterech tygodni zostanie w takim razie naprawiona.
Niestety w podobnym czasie trudno liczyć na to, że strome schody zostaną przebudowane. - To już duża inwestycja - wyjaśnia dyrektor Paweł Urbański. - Trzeba na to wydać w mojej ocenie minimum 50 tysięcy złotych. Dlatego trudno mi teraz określić jakiś termin wykonania takich prac.