Starosty słuchają urzędnicy
Opozycja atakuje starostę, starosta opozycję. Wojna w radzie trwa. Jakie będą tego skutki? Mijają dni, a budżet powiatu słubickiego nadal nie jest uchwalony. Czy to się nie odbije na mieszkańcach?
Jedni się skarżą na drugich, wydają oświadczenia, organizują nadzwyczajne sesje i zwołują konferencje, a i tak nie mogą dojść do porozumienia. Tak wygląda sytuacja w powiecie słubickim na przełomie minionego i tego roku.
W poniedziałek 11 stycznia odbyła się konferencja zwołana przez starostę słubickiego Piotra Łuczyńskiego w związku z napiętą sytuacją w powiecie. Przypomnijmy, że na sesji 29 grudnia radni opozycyjni, mając większość w radzie, odrzucili uchwałę w sprawie tzw. wieloletniej prognozy finansowej powiatu na lata 2016 – 2026. W związku z tym nie doszło do głosowania nad budżetem. Następnie 5 stycznia na nadzwyczajną sesję w sprawie odwołania starosty, na której również liczono na uchwalenie budżetu, po prostu... nie przyszli. Próbowaliśmy z nimi o tym porozmawiać, ale szło opornie. W końcu dodzwoniliśmy do Andrzeja Bycki, byłego starosty znajdującego się teraz w opozycji. Powiedział nam, że proponowana przez starostę prognoza finansowa jest fikcją, a projekt budżetu na ten rok pomija najważniejsze problemy powiatu.
O kłótniach starosty i radnych opozycji robi się coraz głośniej i to nie tylko w Słubicach, ale i całym powiecie. Mieszkańcy także nas, dziennikarzy, pytają, jakie mogą być skutki takiej lokalnej „wojny na górze”. - Co będzie jeśli radni opozycji znów nie przyjdą głosować? Czy będą utrudnienia w urzędach? Czy urzędnicy nie ucierpią? Kto uchwali nasz budżet, skoro władza się nie dogaduje? - takie pytania zadają nam mieszkańcy. Powody do niepokoju są, bo budżet musi zostać uchwalony do końca stycznia. - Jeżeli radni opozycji znowu nie przyjdą i nie zagłosują, budżet, będzie musiała ustalać Regionalna Izba Obrachunkowa. Mamy czas tylko do końca miesiąca, żeby naszą sprawę załatwić na miejscu - mówi starosta Piotr Łuczyński.
Bycka zapewnia jednak, że on na sesji 14 stycznia będzie na pewno: - Reszta radnych myślę, że też. Będzie ostra dyskusja i ona powinna się odbyć.
Na poniedziałkową konferencję starosty stawili się wszyscy dyrektorzy i kierownicy jednostek powiatowych. Zapytaliśmy, czy obecny pat może się odbić np. na powiatowym pośredniaku. - Na dziś nieuchwalenie budżetu nie przynosi żadnych skutków dla urzędu pracy. Nasz urząd ma zadania wynikające z ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Budżet urzędu jest w 100 proc. zabezpieczony, podzielony i w tej chwili czekamy tylko na akceptację starosty - mówi Genowefa Borowiak, szefowa powiatowego urzędu pracy. - Obawiam się jednak, że jeśli budżet powiatu pozostanie nieuchwalony, konsekwencje mogą spaść m.in. na mnie. Mogę odpowiadać przed rzecznikiem finansów publicznych za niedotrzymanie zobowiązań np. cywilno - prawnych, które były podpisane z końcem ubiegłego roku, a także za ewentualne poślizgi w wypłatach, choć oczywiście mam nadzieję, że do nich nie dojdzie.
Na poniedziałkowej konferencji starosta wyliczał sprawy załatwione za jego rocznych rządów: - Uporządkowano zagmatwaną prawnie sprawę terminala w Świecku, rozszerzono ofertę leczniczą słubickiego szpitala, wybudowano chodniki, drogi i parkingi w gminie, zadbałem o finanse powiatu, zaoszczędzając 1,7 mln zł.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Radni opozycyjni krytykują plan budżetowy. Zarzucają staroście brak pomysłu na finansowanie planów. „Projekt budżetu ignoruje najważniejsze problemy i wprowadza ryzykowne lub fikcyjne dochody w celu spełnienia ustawowych wymogów finansowych. Marginalizowa¬nie oczywistych potrzeb finansowych powiatowych jednostek organizacyjnych, w szczególności oświatowych, i nieuzasadnione zwiększenie finansowania Starostwa zagraża poprawnemu wykonywaniu ustawowych zadań własnych powiatu” - czytamy w oświadczeniu opozycji. - W latach 2010 - 2014 to ja byłem „ten najgorszy”, ale organizowałem spotkania i z bólem serca wysłuchiwałem radnych. I tak powinno być - mówi Bycka.