Opel jechał nocą przez wieś slalomem, został więc zatrzymany. A to, co policjant zobaczył w środku auta, przerosło jego domysły.
Sobotnia noc, około 1.00. Ulicą Kościuszki (to główna ulica biegnąca przez całą wieś) jedzie opel vectra. Jedzie tak, że inni kierowcy muszą zjeżdżać na pobocze, zajmuje całą szerokość drogi...
Nic więc dziwnego, że auto przykuło uwagę policjanta po służbie jadącego akurat tą drogą. On, jak i jego pasażerowie, gdy tylko zobaczyli dziwnie jadącego opla, od razu zorientowali się, że może nim kierować pijana osoba.
Policjant natychmiast powiadomił dyżurnego strzeleckiej komendy
Mimo to sam postanowił uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę, ponieważ slalom przez wieś stwarzał zagrożenie dla innych. Udało mu się zatrzymać auto jeszcze przed przyjazdem patrolu. Gdy jednak policjant i pozostałe interweniujące osoby podeszli do zatrzymanego auta, zobaczyli coś, czego nikt się nie spodziewał.
Za kierownicą była nie jedna, ale dwie osoby
- Na fotelu kierowcy siedział 24-letni mężczyzna, a na jego kolanach 31-letnia kobieta. Z tyłu siedziały jeszcze dwie osoby - mówi Ewelina Kowalczyk z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Kraj.
Mężczyzna to mieszkaniec gminy Stare Kurowo, a jego znajoma mieszka w gminie Drezdenko. - Mężczyzna wytłumaczył policjantom, że chciał tylko nauczyć znajomą jazdy samochodem - dodaje Ewelina Kowalczyk.
Od 24-latka czuć było silną woń alkoholu
Policjanci zbadali go alkomatem. Okazało się, że miał w organizmie aż trzy promile alkoholu. Szybko okazało się też, że ani on, ani jego znajoma nie mają prawa jazdy. Ona dostała 500 zł mandatu, a on, za jazdę po pijanemu i bez uprawnień, odpowie przed sądem. Grozi mu za to wysoka grzywna i kara do dwóch lat więzienia.