Stanley Jordan: To nie ja wybrałem gitarę, ale gitara wybrała mnie
Ze Stanley'em Jordanem gitarzystą jazzowym rozmawiamy o jego muzyce, instrumentach i fascynacji Polską.
Już w sobotę w ramach gali Era jazzu Aquanet Jazz Festival zagrasz w Auli UAM w Poznaniu koncert z Poznań Jazz Philharmonic Orchestra. To będzie projekt specjalny przygotowany specjalnie na tę okazję. Lubisz projekty specjalne?
Tak. Bardzo lubię projekty specjalne ponieważ dają mi one szansę spróbowania nowych rzeczy i ukazania innych stron mojej muzyki. Całe życie uczymy się i dorastamy szczególnie wtedy gdy pojawia się szansa sprawdzenia się w czymś nowym, innym.
Zagrasz swoje własne kompozycje, ale także przeboje The Beatles i Led Zeppelin. Dlaczego wybrałeś właśnie The Beatles i Led Zeppelin. Jaki wielki wpływ miały te grupy na ciebie?
Jeszcze w dzieciństwie lubiłem grać muzykę The Beatles i Led Zeppelin i ta fascynacja w moim życiu nigdy nie zniknęła. Kiedy już byłem dorosły i funkcjonowałem na scenie jazzowej odkryłem, że spora część muzyki mojego pokolenia nie była uznawana przez jazzową starszyznę. Zacząłem z tym walczyć. I to właśnie dlatego mój album „Standards volume 1” był w całości poświęcony tej muzyce.
Ale zagrasz także Mozarta i Bartoka. Czy to twoi ulubieni kompozytorzy klasyczni?
Zaczynałem jako pianista klasyczny i kompozytor, któremu bliska była muzyka późnego romantyzmu, ale styl nowoczesny. Kochałem Liszta, Chopina i Prokofiewa. Oczywiście kochałem też Mozarta i zacząłem odkrywać Bartoka i Strawińskiego poprzez ich wpływ na artystów takich jak Herbie Hancock. Miałem także honor studiować teorię i kompozycję u Miltona Babbitta na Princeton University. Miało to ogromny wpływ na moje myślenie. Koncert z Poznań Jazz Philharmonic Orchestra da mi ogromną możliwość ukazania tych wpływów.
Jak ważna jest muzyka klasyczna dla ciebie?
Była ważna kiedy zaczynałem swoją przygodę z muzyką i wywarła ogromny wpływ na całe moje życie. ale chce powiedzieć, że do tej pory było to w mojej muzyce niedostatecznie wyrażone. Teraz próbuję to zmienić.
To nie będzie Twoja pierwsza wizyta w Polsce. Interesujesz się Polską. Tym co się w naszym kraju dzieje?
Tak bardzo się interesuję. Polska fascynuje mnie ponieważ znajduje się na skrzyżowaniu Wschodu i Zachodu, ale właśnie dlatego wasza kultura jest niezwykle bogata.
A czy interesuje cię polska muzyka? Polski jazz i polska klasyka?
Oczywiście wszyscy kochają Chopina, ale przecież macie wielu innych wspaniałych kompozytorów. Jak Krzysztof Penderecki. Kocham też Krzysztof Komedę i jego aranżację. Ciekawe są jego związki nie tylko z jazzem ale i z bossa novą. W polskiej muzyce, której słuchałem jest ogromny pierwiastek intelektualny, ale potrafi ona też poruszyć serce. Dla mnie stanowi to niezwykłą kombinację.
A w Stanach Zjednoczonych skąd pochodzisz?
Urodziłem się w Chicago. Dorastałem w północnej Kalifornii. Przez wiele lat mieszkałem w Nowym Jorku. A teraz mój dom znajduje się w Southwest w Arizonie.
Dlaczego wybrałeś gitarę jako swój instrument?
Myślę, że to gitara wybrała mnie. Na początku miałem dystans do tego instrumentu bo przecież w dzieciństwie zaczynałem jako pianista. Z czasem zacząłem coraz bardziej lubić muzykę gitarową szczególnie rocka i bluesa. Gdy miąłem 11 lat moi rodzice rozwiedli się i zaginęło rodzinne pianino. Wtedy odkryłem Jimi Hendrixa i chciałem grać na gitarze.
Ilu gitar używasz?
Na trasę biorę zawsze moją Vigier Arpege, ale w domu i w studio gram na kilku innych instrumentach. Są wśród nich Les Paul Custom i akustyczna gitara Taylor.
A co z gitarami klasycznymi i akustycznymi? Używasz ich?
Kocham gitarę klasyczną. Jestem wielkim fanem Sharon Isbin. Nagrywaliśmy i koncertowaliśmy razem.
Co robisz kiedy nie grasz?
Interesuję się nauką i jej związkami ze sztuką. Aktualnie rozwijam aplikację, która pozwala na tworzenie muzyki z ruchu ciał niebieskich.
A jakie są Twoje plany?
Chciałbym być zdrowy i robić to co robię. Przekroczyłem 60, ale czuję się tak jakbym właśnie zaczynał.