Stanisław Wojtera: Należy zlikwidować CIT. W to miejsce podatek przychodowy
Skoro jest coraz lepiej ze ściągalnością podatków, to może warto się zastanowić nad ich obniżeniem. Dziś wpływy podatkowe rosną. Jeśli tak, warto obniżyć stawki. Przecież taki ruch pomoże głównie najbiedniejszym - mówi Stanisław Wojtera, prezes Instytutu Libertatis.
Dziś rządzą Polską socjaliści? Bo często taka teza powraca.
Odpowiedź jest niejednoznaczna - jak zresztą wszystko w polskiej polityce. Dziś w rządzie są osoby o wolnorynkowych poglądach, ale są też socjaliści.
Słodko-gorzko.
Ale typowo, bo akurat i wcześniejsze rządy takie były, a i na świecie to zjawisko dominujące: stare podziały na socjalistów, liberałów, konserwatystów odeszły wraz z XX wiekiem. Dziś polityka rządzi się innymi prawami..
Wyjątkiem rząd Tadeusza Mazowieckiego - w którym Leszek Balcerowicz jedynie ciął i redukował.
Ale wprowadził też progresywny podatek dochodowy.
To w takim razie z liberałów zostaje pozostaje tylko rząd Mieczysława Rakowskiego, który wprowadził tzw. ustawę Wilczka.
Dawna UPR-wska teza, ale coś w nie jest, bo gdy dziś czyta się tamtą ustawę, to od razu ogarnia rozrzewnienie.
Ustawa zajmowała półtorej kartki i upraszczała sposób prowadzenia prywatnych firm.
Ale trzeba też pamiętać o osobie, która zrobiła dla Polski bardzo wiele, a która była ministrem w poprzednim rządzie PiS. Mówię o Zycie Gilowskiej.
Ostatni minister finansów, który obniżał podatki.
Za jej czasów była też ostatnia silna koniunktura gospodarcza.
Dla liberałów obniżanie podatków jest fetyszem. Ale PiS - wprowadzając „500 plus” - osiągnął ten sam efekt, sprawił, że w kieszeniach Polaków zostaje więcej pieniędzy.
Nie do końca. Proszę pamiętać, że „500 plus” nie należy się każdemu, przecież nie każdy posiada więcej niż jedno dziecko. Ale przy całej mojej niechęci do programów socjalnych jedno muszę przyznać: program „500 plus” jest prosty i przez to bardzo tani w obsłudze. Dodatkowo został tak sformatowany, że wierzę, że może się on utrzymać w tak oszczędnej formule dłużej. Z punktu widzenia wolnościowców takich jak ja jest on kontrowersyjny.
Kontrowersyjny? Czyli nie jednoznacznie zły?
Na pewno jest to program socjalny. Czy pronatalny? Dopiero się przekonamy. Generalnie wolnościowcy są przeciwko tego typu programom. Ale są dwa argumenty na jego rzecz, które do mnie przemawiają.
Jakie?
Pierwszego użył Roman Kluska. Powiedział, że w Polsce marnotrawi się tak dużo pieniędzy, że wstydem jest dyskusja o tym, czy stać nas na „500 plus” - jeśli chcemy szukać oszczędności, to gdzie indziej.
A drugi argument?
Że „500 plus” to inwestycja w przyszłe emerytury, forma składki, którą płacimy dziś, by dostawać wypłaty na starość. Przecież na nasze emerytury będą się składać dzisiejsze dzieci. Rodziny, które decydują się mieć więcej dzieci, dostają swoistą przedpłatę. Dziś to jakby ukryta składka emerytalna, ale warto pamiętać, że pieniądze na nasze emerytury nie wezmą się znikąd, ktoś będzie musiał je zarobić. I ten argument do mnie dociera.
Krąży jeszcze jeden argument - powtarzany najczęściej przez liberalną opozycję - o tym, że za pomocą „500 plus” PiS „skorumpował” Polaków i dlatego ma tak wysokie poparcie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień