Marek Bluk

Stanisław Kępowicz: Czasem człowieka też biorą nerwy

Stanisław Kępowicz: Czasem człowieka też biorą nerwy Fot. Roman Kieroński
Marek Bluk

- Praca w KSM Krosno to duże wyzwanie, ale jestem dobrej myśli, że ze wszystkim damy sobie radę - mówi Stanisław Kępowicz, nowy trener krośnieńskich „Wilków”.

Długo prezes Janusz Steliga namawiał pana do pracy?

Niedługo, rozmawialiśmy już wcześniej, ale ostatnio sytuacja w Krośnie na tyle się wyjaśniła, że po jednym telefonie prezesa, zdecydowałem się podjąć nowe wyzwanie.

Wraca pan do speedwaya po kilkuletniej przerwie związanej z prywatnym pobytem w USA. Jest trema?

Tak, ale przez ten okres nie byłem całkowicie poza żużlem. W dobie internetu i telefonii komórkowej można na bieżąco śledzić wyniki i co się w sporcie, i nie tylko w nim, dzieje. Robiłem to. Tremy żadnej nie było i nie ma.

Jaki okres, wydarzenia z kariery sportowo - trenerskiej wspomina pan najmilej?

Jako zawodnik startowałem w Unii Tarnów i reprezentacji Polski. Jako trener w każdym klubie, w którym pracowałem - w Tarnowie, Rzeszowie, Krośnie, Łodzi - przeżyłem miłe chwile, nie chcę wyszczególniać, które były najmilsze, ale bardzo dużo takich fajnych chwil spędziłem w swoim środowisku, czyli w Tarnowie.

Czyli wszędzie dobrze, ale w Tarnowie najlepiej?

Można tak powiedzieć.

W Krośnie już pan pracował, jako trener w 1998 i 1999 roku. Coś z tamtych lat pan zapamiętał?

To, że byliśmy wtedy skazywani na słabe wyniki, bo mieliśmy w składzie zawodników z całej Polski, w tym także krośnian, którzy wrócili do klubu, a tymczasem szło nam całkiem dobrze. Dużą wagę przykładano wówczas do szkolenia młodzieży, kilku chłopaków uzyskało licencje, niektórzy już po moim odejściu, ale u mnie zaczynali naukę.

Czy obecnie w zakresie swoich obowiązków też ma pan opiekę nad szkółką żużlową?

Po rozmowie z prezesem Steligą, mogę powiedzieć, że jednym z priorytetów, jest to by ruszyła szkółka i szkolenie adeptów sportu żużlowego. Chcemy zorganizować nabór młodych ludzi, aby w przyszłości wychować żużlowców z Krosna i krośnieńskiego środowiska, aby się bardziej uosabiali z krośnieńskim klubem i miastem, co tylko może wpłynąć na rozwój tego sportu na Podkarpaciu.

W Krośnie nie będzie już czarnego toru. To chyba dobrze?

Na pewno. Miałem okazję zobaczyć, jak mimo mrozu i trudnych warunków atmosferycznych, przebiegają prace przy torze. Chwała tym wszystkim, którzy się tym zajmują, wielkie uznanie dla ludzi z klubu, którzy nie poddali się po spadku, zmontowali skład i jeszcze zdecydowali się na przebudowę toru, bo to nie tylko wymiana samej nawierzchni.Dużo roboty.

A jak pan ocenia zespół, jaki zbudowano w Krośnie?

Jak wiadomo nie miałem na wpływu na pozyskanie zawodników, natomiast przy pomocy dostępnych środków i możliwości sprawdziłem kto jest kto. Jest kilku ciekawych, młodych chłopaków zagranicznych. Jeżeli chodzi o krajowych żużlowców, to za wyjątkiem Pulczyńskiego, znam wszystkich. Najważniejsze, by wyjechać na tor i dopiero wtedy można ocenić, kto jaką prezentuje formę. Mam nadzieję, że będę dobrze dogadywał się z tą drużyną. W każdym z klubów zawodnicy dostrzegali i doceniali mój spokój, a niektórzy z nich byli bardzo nerwowi. Czasem jednak trzeba być trochę nerwowym. Nawet, jak się w telewizji ogląda piłkę, czy zawody w innej dyscyplinie, to nerwy człowieka biorą.A co dopiero na żużlu.

Czy w rocznym kontrakcie, który pan podpisał, są sprecyzowane sportowe cele?

Nie ma o nich mowy, nie rozmawialiśmy też na ten temat. Mam pracować, jak najlepiej potrafię z drużyną, z młodzieżą, że szkółką.

A co u pana słychać?

Przebywam w domu w Tarnowie, nadarzyła się okazja pracy w Krośnie, postanowiłem z niej skorzystać. Zawsze sobie radziłem, wierzę, że tym razem też wszyscy będą zadowoleni z mojej pracy. Przyglądam się uważnie wszystkiemu. Chciałbym najszybciej, jak to będzie możliwe rozpocząć treningi na torze.

Marek Bluk

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.