Stanisław Karczewski: Czuję dobry klimat wokół prezydenckich projektów ustaw
Pałac kultury nie powinien definiować krajobrazu Warszawy. Stolicy potrzebny jest prezydent, który przełamie partykularne interesy - mówi Stanisław Karczewski, marszałek Senatu.
Skąd tak dużo barierek przed parlamentem od Wiejskiej?
Nawet nie zauważyłem - bo od tej strony, którą wjeżdżam, barierek nie ma w ogóle. A od Wiejskiej? Pewnie stoją jeszcze od lipca.
Miesiąc temu ich nie było.
A teraz znów są? Proszę o to pytać marszałka Kuchcińskiego, to on podejmuje decyzję o ich rozstawieniu - być może powziął informację o zagrożeniu i zdecydował w ten sposób o zabezpieczeniu parlamentu. W zdecydowanej większości krajów świata parlamenty są ogrodzone. Polska pod tym względem jest wyjątkiem.
I to był duży atut polskiego parlamentu. Możliwość spaceru po jego dziedzińcu była jedną z atrakcji Warszawy.
Tyle, że ostatnie wydarzenia dobitnie pokazały, że są ludzie i siły polityczne, którym nie zależy na tym, by było tak, jak do tej pory - żeby był łatwy dostęp do parlamentu. Tak samo jak nikomu wcześniej nie przyszło do głowy blokować mównicę sejmową.
Bądźmy precyzyjni. Blokada mównicy zaczęła się 16 grudnia, ale zakaz wchodzenia na teren parlamentu został wprowadzony już 1 września 2016 r., trzy miesiące przed blokadą.
Na zlecenie marszałka Kuchcińskiego zostały przeprowadzone analizy, z których wynikało, że parlament jest zagrożony. Nie dziwię się, że zostały wprowadzone obostrzenia. Taki był wynik audytu bezpieczeństwa i takie były wymogi.
Tyle, że bezpieczeństwo to słowo-wytrych, którym wszystko można wytłumaczyć. Przecież najbezpieczniej by było, gdyby absolutnie nikogo nie wpuszczać do Sejmu i Senatu.
Nie deprecjonujmy bezpieczeństwa. Dla nas rządzących bezpieczeństwo zawsze będzie priorytetem. I mam nadzieję, że jak kiedyś stracimy władzę, to nasi następcy też będą je stawiać na pierwszym miejscu.
Chodzi mi o to, że bezpieczeństwem można uzasadnić wszystko, na przykład wprowadzenie cenzury.
Nie, choć zmienia się wszystko wokół nas. Trzeba na przykład podjąć działania w cyberprzestrzeni. Trzeba poszukać właściwej równowagi między wartościami, które stoją w konflikcie - między wolnością słowa a integralnością procesu demokratycznego zagrożonego politycznym piractwem internetowym. Nie mówię o wprowadzeniu cenzury, ale o niezbędnym monitoringu.
Myśli Pan, że te płotki przed parlamentem stoją dlatego, bo marszałek Kuchciński już wie, co będzie w ustawach o KRS i Sądzie Najwyższym i spodziewa się protestów?
Nie znamy tych projektów ustaw, ale jestem przekonany, że będą one dobre.
Czego się Pan po nich spodziewa?
Zamiast spekulować wolę poczekać na gotowe projekty. To już w przyszłym tygodniu.
Psychicznie przygotowuje się Pan na powtórkę z rozrywki i takie zamieszanie jak przy ustawach z lipca?
Niewątpliwie lipcowe protesty były dobrze zorganizowane. To było wyraźnie widać po ich przebiegu. A mimo to PiS zyskuje po tych protestach - pokazują to wszystkie sondaże.
Na tyle, na ile sondażom można ufać.
Pokazują wystarczająco wyraźnie, że większość Polaków chce zmian. Nastrój społeczny - także po protestach, które miały wydźwięk i w Polsce, i zagranicą - jest stały, poparcie dla zmian i dla PiS rośnie.
Czego się Pan spodziewa po projektach ustaw, które przygotowuje prezydent? Będą równie daleko szły jak te zawetowane?
Wszystko zależy od tego, jak bardzo pan prezydent chce zreformować wymiar sprawiedliwości.
Pan bierze udział w konsultacjach w tej sprawie? Jak te projekty będą wyglądać?
Czuję wokół nich dobry klimat. Czuję chęć głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości ze strony Andrzeja Dudy - i na to liczę. Ale nie chcę spekulować na temat ich zawartości. Jak tylko się pojawią, będziemy je bardzo precyzyjnie analizować. Choć mam nadzieję i liczę na to, że będą one zbieżne z naszymi.
Spodziewa się Pan w tych projektach zapisów, które skrócą kadencję I prezes Sądu Najwyższego?
Nie wiem, przekonamy się w przyszłym tygodniu.
Jak w parlamencie podejdziecie do ustaw prezydenckich? One będą miały status „nietykalnych”, czy jednak będą do nich wprowadzane zmiany?
Niewiele ustaw w Polsce wychodzi z parlamentu w identycznym brzmieniu jak do niego weszły.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień