Stacje bazowe poza kontrolą
Kontrowersje. Maszty telefonii komórkowej będzie można montować na budynkach bez pozwolenia na budowę. Ministerstwo Cyfryzacji tłumaczy, że to rozwiązanie konieczne na Światowe Dni Młodzieży. Ale później ułatwienia dla operatorów telekomunikacyjnych nie znikną
- Projekt tej ustawy to skandal - oburza się krakowska radna Marta Patena. Tak ostra ocena dotyczy zmian w przepisach dotyczących rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, przygotowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji. Rząd zajmie się nimi na jednym z najbliższych posiedzeń, nowa ustawa ma być uchwalona jeszcze w marcu.
Jeśli Sejm zaakceptuje ją w ministerialnej wersji, montowanie wsporników na anteny i samych urządzeń radiokomunikacyjnych będzie się odbywać bez konieczności uzyskiwania pozwoleń na budowę. Wszystko dlatego, że przestaną one być traktowane jako budowle. Tym samym trudniej będzie kontrolować powstawanie stacji bazowych telefonii komórkowej.
Ostatni raport NIK pokazuje, że te stacje powstają i rozbudowują się bez właściwej kontroli. Przepisy są tak nieprecyzyjne, że niektóre anteny można montować bez pozwolenia na budowę. Wystarczy np. że jej wysokość nie przekracza 3 metrów, to nie trzeba tego nawet zgłaszać nadzorowi budowlanemu.
Autor: Joanna Urbaniec
Można też zwiększyć moc nadajnika bez jakichkolwiek przeszkód i łamania prawa budowlanego. Dlatego NIK zasugerował zmiany w prawie budowlanym. A minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk deklarował, że najpierw zostaną przeprowadzone badania wpływu stacji bazowych na otoczenie, a potem przyjdzie czas na ewentualne zaostrzenie przepisów.
Tymczasem resort cyfryzacji liberalizuje zasady montowania anten telekomunikacyjnych na budynkach. - My nie zmieniamy prawa budowlanego, tylko doprecyzowujemy niektóre pojęcia - tłumaczy Karol Manys, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji. Dodaje, że trudno na razie mówić o szczegółach ustawy, bo ta musi jeszcze przejść przez rząd i Sejm i dopiero wtedy będzie znany jej ostateczny kształt. Ale zaznacza też, że propozycje zmian były konsultowane i uzyskały np. opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Kraków jest miastem, gdzie sprzeciw wobec montowania stacji bazowych telefonii komórkowej jest większy niż gdzie indziej. W innych częściach Polski, poza Lublinem, takie inwestycje nie wzbudzają większych kontrowersji. - Mieszkańcy mają prawo decydować o tym, czy w sąsiedztwie znajdzie się urządzenie, którego nie chcą, a nowa ustawa w ogóle nie bierze tego pod uwagę - tłumaczy radna Patena (PO).
- Nie znam szczegółów przygotowywanej zmiany przepisów, ale znacznie ważniejsze od ułatwień budowlanych dla operatorów jest pozostawienie obowiązku przedkładania opinii środowiskowych. Pokazują one, czy fale elektromagnetyczne emitowane przez stację bazową nie przekraczają dopuszczalnych norm - mówi prof. Marek Zmyślony z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi. Problem w tym, że NIK wytknął w swym raporcie, iż w wielu przypadkach opinie środowiskowe wykonywane są tylko przy montażu pierwszego nadajnika, ale przy zwiększeniu jego mocy - już bardzo rzadko.
- Operatorzy za każdym razem powinni przedstawiać wyniki pomiarów - zastrzega prof. Zmyślony.