Środkowy Asseco Resovii (po cichu) liczy na powołanie do kadry
Bartłomiej Lemański wyrasta na jednego z czołowych środkowych Plus Ligi . Ma talent, 217 cm wzrostu, bardzo dużo już potrafi, ale może i chce dużo więcej. Za mecz z Politechniką otrzymał drugą w tym sezonie statuetkę MVP.
Fajnie grałeś przeciwko kolegom z Polibudy. Ta statuetka MVP ma dla ciebie szczególne znaczenie?
Cieszę się, że zagrałem cały mecz oraz że zagrałem dobrze, bo na inaugurację w Warszawie wchodziłem tylko na zmiany i zdobyłem kilka punktów. W dodatku otrzymałem statuetkę MVP, nic lepszego nie mogłem sobie wymarzyć.
W 2016 roku zmieniłeś klub. Jak oceniasz tamten rok?
To była dobra zmiana. Czuję, że cały czas idę do przodu, że cały czas się rozwijam oraz że idzie to w dobrym kierunku. Zmiany klubów moim zdaniem pomagają, bo można między innymi poznać nowych zawodników, podpatrzeć, jak grają, jak się zachowują.
Jakie są twoje plany i marzenia na 2017 rok?
Przede wszystkim chciałbym zdobyć z Resovią medal. Najlepiej oczywiście złoty.
Nie myślisz o grze w reprezentacji Polski? Jest nowy trener, mistrzostwa Europy. Odbędą się w Polsce...
Pewnie, że myślę, a po cichu liczę, że mógłbym dostać powołanie, ale wszystko w rękach trenera, jak on mnie postrzega. Jestem młody, dopiero się uczę. Jak dostanę powołanie, to wiem, że będzie to dosyć wcześnie, ale będę się cieszył.
Zrobiłeś sobie jakieś postanowienie na ten nowy rok?
Nie, zawsze sobie powtarzam, że chcę się rozwijać. Liczę, że moje doświadczenie będzie coraz większe i będzie procentować na boisku.
Coraz bardziej się nakręcacie. To było siódme zwycięstwo z rzędu i trzynaste w lidze...
Aby być w czołówce musimy wygrywać. Liczy się każdy punkt i każdy set. Cieszą wygrane 3:0.
Czego ci życzyć w 2017 roku?
Abym się dalej rozwijał, a naszym kibicom życzę po prostu szczęśliwego nowego roku i żebyśmy mogli zadowalać ich naszą grą.