Środkowopomorskie wraca do gry. Kampania i list do premier
Przedsiębiorcy z regionu mówią: "sprawdzam!" - oczekują realizacji obietnicy wyborczej PiS, czyli utworzenia województwa środkowopomorskiego.
W regionie rusza kampania mająca na celu wyegzekwowanie od obecnego rządu realizacji obietnicy dotyczącej utworzenia 17. województwa. Stoją za nią organizacje gospodarcze zrzeszające przedsiębiorców z regionu koszalińskiego i słupskiego. Na ulicach Koszalina i Słupska pojawiają się już pierwsze billboardy z hasłem "Województwo środkowopomorskie. Kiedy?".
Podobne pojawią się też m.in. w Kołobrzegu, Białogardzie, Świdwinie. Wcześniej przedsiębiorcy skierowali list do premier Beaty Szydło.
- Chcemy poprzez tę akcję przypomnieć społeczeństwu Pomorza Środkowego, iż jest teraz odpowiedni czas na dopominanie się o spełnienie obietnicy wyborczej - mówi Roman Biłas, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Koszalinie.
- Dlatego chcemy uświadomić i na nowo obudzić nasze środkowopomorskie aspiracje. Planujemy niebawem przygotować na bazie projektu billboardu kartki pocztowe. Zamierzamy przekonywać mieszkańców do wysyłania ich do pani premier z zapytaniem, kiedy rząd przystąpi do realizacji nowego podziału administracyjnego kraju.
Częstotliwość zapewnień dotyczących nowego województwa dziwnie zbiega się z kalendarzem wyborczym. Dla zwolenników Środkowopomorskie to szansa. Dla przeciwników to mrzonki.
Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w sprawie województwa środkowopomorskiego nie pozostawia wątpliwości.
- Konsekwentnie powtarzamy, że województwo powstanie, pod warunkiem że taka będzie wola mieszkańców - mówi Joachim Brudziński z PiS, wicemarszałek Sejmu. - I to nie tylko koszalińskich elit, ale zdecydowanej większości z powiatów, które miałyby to województwo tworzyć.
W identycznym tonie o nowym tworze na administracyjnej mapie kraju wypowiadała się do tej pory posłanka PiS ze Słupska Jolanta Szczypińska. Podkreślała, że nikt nie będzie podejmował decyzji wbrew woli mieszkańców. Zaznaczała, że w tej sprawie muszą wypowiedzieć się gminy, powiaty i samorządy.
Odrębne województwo dla Pomorza Środkowego to argument, po który chętnie sięgają politycy partii rządzącej. Faktem jest, że w ostatniej dekadzie to z kręgów tego ugrupowania płynęło najwięcej deklaracji o jego powołaniu.
W lutym 2009 r. podczas krakowskiego kongresu PiS opowiedział się za mocnymi samorządami, wzmocnieniem władzy wojewodów oraz utworzeniem dwóch nowych województw - warszawskiego i środkowopomorskiego ze stolicą w Koszalinie. Natomiast w maju 2012 roku prezes Jarosław Kaczyński w czasie spotkania z mieszkańcami Koszalina, wyraźnie opowiedział się za utworzeniem 17. województwa z dwiema stolicami. Obiecał, że po dojściu do władzy sprawa zostanie szybko podniesiona. Analogiczne zapewnienia padły ponownie we wrześniu 2015 r. w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych.
Przypomnijmy, że podczas debaty poświęconej 17. województwu, która odbyła się w kwietniu ubiegłego roku w Słupsku, ze strony przedstawicieli PiS padło zapewnienie, że realny termin jego powołania to 2018 rok. Zgodnie z niedawnymi zapowiedziami MSWiA województwo środkowopomorskie, jako nowa jednostka, mogłaby się pojawić na mapie Polski po 2019 roku, czyli po kolejnych wyborach parlamentarnych. zwolenników, środkowopomorskie z siedzibą wojewody w Koszalinie i marszałka województwa w Słupsku to szansa na rozwój i samostanowienie. Dla przeciwników pomysł na nowy twór administracyjny między Gdańskiem a Szczecinem to populizm i mrzonki. Jego skutkiem ma być połączenie biedy z bezrobociem, powołanie słabego tworu administracyjnego z przeciętną bazą podatkową. Do tego z możliwą dominacją Koszalina, dla którego prymatem będzie zachodnia część ewentualnego województwa z pominięciem Słupska.