Sprawdzają, jakie są szanse na gazyfikację obu gmin
Było spotkanie przedstawicieli powiatu, gminy Kęsowo i Gostycyn z firmą gazowniczą, aby rozeznać temat pociągnięcia nitek gazowych.
W urzędzie w Gostycynie było pierwsze spotkanie samorządów gmin Gostycyn, Kęsowo oraz powiatu tucholskiego w celu przeanalizowania możliwości gazyfikowania gmin.
W spotkaniu oprócz władz gmin i powiatu uczestniczył dyrektor Polskiej Spółki Gazownictwa Mariusz Mirek. Spółka gazownictwa jest właścicielem ponad 80 proc. wszystkich linii przesyłowych gazociągowych w Polsce, również tych zlokalizowanych na obrzeżach granic gmin Gostycyn i Kęsowo.
Opowiedział o rynku
Dyrektor Mirek przedstawił przedstawicielom samorządów realia rynku gazownictwa w Polsce. Odniósł się do ewentualnej koncepcji budowy gazociągów w gminach Gostycyn i Kęsowo, określając szacunkowe koszty i wariantowość realizacji inwestycji. Przybliżył również kwestię opłacalności wykonania inwestycji możliwych do zrealizowania, uwzględniając prawdopodobne prognozy wielu czynników mogących mieć wpływ na finalną realizację zadania, począwszy od zainteresowania społecznego, a skończywszy na ekonomicznych aspektach.
Zależy, ilu chętnych
Po rozmowach ustalono, iż w celu sprawdzenia dokładnych możliwości i ekonomicznego uzasadnienia ewentualnego zgazyfikowania gmin, należy przeanalizować społeczne uwarunkowania i zapotrzebowanie na gazowe źródło opałowe w gminach. - Chodzi o to, aby sprawdzić, jakie będzie zainteresowanie mieszkańców odbiorem gazu, ale nie tylko do podłączenia kuchni, ale też gazowego opału domów - informuje Ireneusz Kucharski, wójt Gostycyna. - Na wiosennych spotkaniach z mieszkańcami przedstawimy tę ofertę i będziemy pytać o zainteresowanie podłączeniem gazu.
Samorządy zdeklarowały, że przeprowadzą wstępne audyty mające na celu stwierdzenia zasadności ewentualnego zgazyfikowania gmin.
Prawdopodobnie jeszcze w tym roku poznamy realne możliwości zgazyfikowania gmin.
- Tak naprawdę to było pierwsze spotkanie, ale trzeba też zaprosić burmistrza. Aby podłączyć miejscowości z gminy Kęsowo, po drodze jest też Bladowo, a to już jest gmina Tuchola - dodaje Radosław Januszewski, wójt Kęsowa. - Zobaczymy, gaz jest dosyć drogim opałem. Spółka gazowa na razie nam nie przedstawiła oferty, ale wiemy, że na każde wydane 10 tys. zł na gazyfikację musi być co najmniej jeden odbiorca, czyli w momencie jak firma chce wydać np. milion złotych, musi być ponad 120 chętnych odbiorców.
Czy tylu będzie?