Sprawdzą, kto wypoczywa za miejskie pieniądze
- Komisja rewizyjna powinna wypracować model kontaktów z mediami. Insynuacje psują współpracę z organizacjami pozarządowymi - ostrzegał żarski wiceburmistrz Olaf Napiórkowski.
Rzecz dotyczyła kontroli wydatków na letni wypoczynek dzieci i młodzieży. Na cel ten przeznaczono 90 tyś. zł. Pieniądze trafiły do organizacji pozarządowych, które wywalczyły dotacje w drodze konkursu. Na posiedzeniu komisji rewizyjnej 21 grudnia przedstawiono protokół, podsumowujący prawidłowość rozliczeń przedstawionych przez poszczególne stowarzyszenia.
Zastrzeżenia komisji wzbudziły przede wszystkim dwa: Łużyckiego Towarzystwa Miłośników Petanque i Stowarzyszenia „Żaranin“. W obydwu przypadkach brak było informacji skąd pochodzili uczestnicy zajęć. Zwrócono też uwagę, że w przypadku „Żaranina“ brak było potwierdzenia kwalifikacji instruktorów, którym powierzono opiekę nad dziećmi.
Proszę, by ostrożniej mówić o tych kwestiach. To złożona materia.
- Kontrola nadal trwa, końcowego protokołu jak dotąd nie ma - stwierdził na ostatniej sesji rady miasta wiceburmistrz Olaf Napiórkowski. Doniesienia mediów o treści dokumentu nazwał zwykłymi insynuacjami. - Proszę, by ostrożniej mówić o tych kwestiach. To złożona materia. Mam nadzieję, że wyjaśnienia szefów wydziałów pomogą rozwiać wszelkie wątpliwości - zapowiadał.
- Nie udzielaliśmy żadnych wywiadów - odparł przewodniczący komisji Leszek Wroczyński, wyjaśniając, że zespół kontrolny zakończył już pracę. Obecnie zbierane są opinie w sprawie poczynionych ustaleń. W styczniu pojawi się oficjalne stanowisko komisji. Wtedy też dokument trafi na biurko burmistrz Danuty Madej. Jak podkreśla Wroczyński, celem prac nie było zbieranie „haków”. Skupiono się jedynie na analizie sprawozdań z wydatkowania udzielonej dotacji, które zaakceptował urząd miasta. Ich częścią są dokumenty, które w myśl przepisów prawa, powinny być do nich załączone.
Żądanie od nas peseli i pełnych danych uczestników zajęć jest bezprawne
Mowa choćby o listach uczestników zajęć. Radnego nie przekonuje argument, że dostęp do nich powinien być uniemożliwiony z uwagi na ochronę danych osobowych. Wszak komisja ich w żaden sposób nie przetwarza, ani nie udostępnia osobom trzecim.
- Przedstawiliśmy w sprawozdaniu listę z nazwiskami i miejscem zamieszkania - przyznaje manager Stowarzyszenia „Żaranin“ Łukasz Matyjasek. - Złożyliśmy oświadczenie, że wymienione osoby są mieszkańcami naszej gminy. Żądanie od nas peseli i pełnych danych uczestników zajęć jest bezprawne. Zarówno wydział spraw obywatelskich jak i kancelaria obsługująca magistrat sugerowała, by załącznik do sprawozdania miał właśnie taką formę, jaką przedłożyliśmy.
Jak dowiadujemy się w „Żaraninie“ stowarzyszenie nie obawia się także zarzutów o zatrudnianie instruktorów bez koniecznych kwalifikacji. - Tym różnimy się choćby od domu kultury, że nie mamy obowiązku zatrudniać instruktorów z uprawnieniami - tłumaczy Matyjasek .- Mimo to wszyscy współpracownicy posiadają niezbędne wykształcenie i stosowne uprawnienia. Urząd jest w posiadaniu tych informacji. W końcu niejednego z naszych instruktorów na co dzień zatrudnia miasto.