Sprawa abpa Juliusza Paetza: Do kurii wpłynął wniosek o wszczęcie postępowania kanonicznego za molestowanie kleryków i księży
W sprawie abpa Juliusza Paetza, któremu zarzucano molestowanie kleryków i księży, po wielu latach wpłynął wniosek o wszczęcie postępowania kanonicznego. Jak dowiedział się „Głos Wielkopolski”, wniosek został złożony kilka miesięcy temu przez poznańskiego księdza Marcina Węcławskiego, jeszcze za życia niedawno zmarłego abpa Paetza. Jak usłyszeliśmy, postępowanie wszczęto. Jaki jest jego przebieg?
O tym, że zmarły niedawno abp Juliusz Paetz molestuje kleryków i księży, mówiono już wiele lat temu. Co najmniej od lat 90. ubiegłego wieku. Powiedziały nam o tym osoby związane z Kościołem.
Czytaj więcej: Ksiądz Adam Pawłowski potwierdza, że abp Paetz molestował jego znajomych kleryków z poznańskiego seminarium duchownego
Przyznał to również, w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”, ówczesny ksiądz Tomasz Węcławski. Opowiedział, że już w 1999 roku, gdy Juliusz Paetz kierował poznańską archidiecezją, zwracana mu uwagę na niewłaściwe zachowania związane z molestowaniem seksualnym.
Juliusz Paetz ze stanowiska arcybiskupa poznańskiego odszedł dopiero w 2002 roku. Po artykule w „Rzeczpospolitej” i po tym, jak ludziom Kościoła udało się w końcu dotrzeć do papieża Jana Pawła II. Do Poznania przyjechała specjalna komisja, która zebrała relacje poszkodowanych kleryków.
Zobacz wideo z wystąpieniem abpa Stanisława Gądeckiego:
Mimo dymisji abpa Paetza, Kościół publicznie nie przyznawał, co było jej przyczyną. A sam zainteresowany, czyli Juliusz Paetz, przekonywał wiernych, że doszło do nadinterpretacji jego słów i gestów. Arcybiskupa publicznie bronili przedstawiciele tzw. poznańskich elit, w tym rektorzy wyższych uczelni.
Sprawa Juliusza Paetza: wniosek o postępowanie kanoniczne 17 lat po jego tajemniczej dymisji
Jak się dowiedzieliśmy, w tym roku do poznańskiej kurii trafił oficjalny wniosek o wszczęcia postępowania kanoniczne wobec abpa Juliusza Paetza. Zgłoszenie nastąpiło 17 lat po dymisji Paetza i dotyczyło właśnie zdarzeń z przeszłości. Wniosek złożył ksiądz Marcin Węcławski, proboszcz z poznańskiej Wildy. Pytany przez nas o swoją inicjatywę, ks. Węcławski odmówił rozmowy i spotkania z nami. Jego znajomi tłumaczą, że to bardzo dobry ksiądz, który po prostu stroni od wypowiadania się w mediach.
Zobacz wideo:
Ksiądz Marcin Węcławski złożył wniosek o postępowanie kanoniczne wobec abpa Juliusza Paetza na podstawie „motu proprio”. To list papieski, który został opublikowany w marcu tego roku. Papież Franciszek odniósł się w nim do skandali seksualnych z udziałem księży. Wezwał duchownych posiadających wiedzę o nadużyciach seksualnych księży do obowiązkowego powiadomienia miejscowego biskupa. Na to wezwanie odpowiedział ksiądz Marcin Węcławski, który przed laty był w grupie osób dążących do wyjaśnienia sprawy abpa Peatza. Wiosną tego roku, jak mówią nasze źródła, złożył zawiadomienie kierowane do abpa Stanisława Gądeckiego. Domagał się wyjaśnienia nadużyć abpa Juliusza Paetza.
Fakt, że takie pismo trafiło do poznańskiej kurii, potwierdził nam m.in. Cezary Kościelniak z UAM. Niedawno, po śmierci abpa Paetza, był inicjatorem listu protestacyjnego, by pogrzeb hierarchy odbył się poza poznańską katedrą.
- W tym roku na podstawie nowej możliwości prawnej otwartej przez papieża Franciszka, otwarto nową furtkę i sprawa została wniesiona do formalnego rozpatrzenia w procesie kanonicznym. To przecina informacje, że sprawa abpa Paetza była wymyślona, a formalnie nikt niczego nie chciał z nią zrobić
– mówi nam Cezary Kościelniak.
Sprawa abpa Paetza: Ona nie leży w naszych kompetencjach. Tak odpowiada rzecznik poznańskiej kurii
Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że poznańska kuria musiała wszcząć postępowanie. Tym bardziej, że zostało złożone w oparciu o wezwanie urzędującego papieża Franciszka. Zapytaliśmy poznańską kurię o postępowanie kanoniczne wobec abpa Paetza oraz to czy zawiadomiła prokuraturę o nadużyciach seksualnych z jego strony. Otrzymaliśmy takie stanowisko:
- Odpowiedź na pytania, które pan zadaje, nie leżą w kompetencjach Kurii Metropolitalnej. Karne dochodzenie kanoniczne dotyczące biskupów, zgodnie z prawem kanonicznym, może prowadzić tylko Stolica Apostolska. Hipotetycznie, gdyby pismo, o którym pan pisze, dotarło do kurii w Poznaniu, zostałoby przekazane Stolicy Apostolskiej, a jeśli prawo polskie wymagałoby przekazania sprawy prokuraturze, na pewno byłaby ona przekazana polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Nie udzielamy jednak informacji ani na temat pism docierających do Kurii, ani w kwestii korespondencji ze Stolicą Apostolską – poinformował nas ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik poznańskiej kurii.
Więcej: Pedofilia w Kościele: abp Gądecki najpierw zasłaniał się tajemnicą zawodową, a potem Watykanem
Być może postępowanie nadal się toczy, ale niewykluczone, że zostanie umorzone w związku z niedawną śmiercią abpa Paetza. Do podobnej sytuacji doszło w przypadku zmarłego księdza Henryka Jankowskiego, który miał wykorzystywać seksualnie dzieci. Po jego śmierci zgłosiła się ofiara. Gdańska kuria odmówiła wszczęcia postępowania tłumacząc, że zgłoszenie wpłynęło po śmierci duchownego.
W poznańskim przypadku, zawiadomienie księdza Węcławskiego wpłynęło za życia abpa Paetza. Niewykluczone jednak, że i tak sprawa będzie zamknięta w związku z jego niedawną śmiercią.
List księdza Tadeusza Karkosza trafił do papieża Jana Pawła II. Wcześniej ludzie Kościoła blokowali informacje
Ksiądz Marcin Węcławski jest bratem prof. Tomasza Polaka, który wcześniej nosił nazwisko Węcławski, był księdzem, rektorem poznańskiego seminarium, dziekanem Wydziału Teologicznego UAM.
Zobacz list ks. Tadeusza Karkosza (kliknij, aby powiększyć):
Gdy obaj bracia Węcławscy byli księżmi, wspólnie domagali się prawdy o nagannych zachowaniach abpa Paetza. Tomasz Polak, jeszcze jako ksiądz Tomasz Węcławski, udzielił wywiadu „Tygodnikowi Powszechnemu”. Opowiadał w nim, jakie było zachowanie Kościoła w sprawie abpa Peatza. Relacjonował, że o sprawie usłyszał na przykład przyszły papież Joseph Ratzinger. O sprawie wiedział też ówczesny poznański biskup pomocniczy Marek Jędraszewski, który odpowiednio nie zareagował. Obecnie Marek Jędraszewski jest metropolitą krakowskim.
Czytaj więcej: Prof. Tomasz Polak, były ksiądz: w Polsce brak kultury bezstronnego i rzeczowego traktowania istotnych problemów
Z kolei jeden z wcześniejszych listów o zachowaniach Juliusza Paetza trafił do rąk abpa Józefa Kowalczyka, wieloletniego nuncjusza apostolskiego w Polsce.
Jak wynikało ze słów ks. Węcławskiego, nuncjusz... przekazał list abp. Paetzowi, a ten zaczął akcję dyskredytowania osób piętnujących jego zachowania.
Później doszło do kolejnych zadziwiających zdarzeń. Jeden z poznańskich biskupów pomocniczych miał naciskać księdza Jacka Stępczaka, ówczesnego redaktora naczelnego „Przewodnika Katolickiego”, by w tymże piśmie poznańskiej kurii opublikował list w obronie Paetza. Ksiądz Stępczak odmówił. Niebawem przestał być naczelnym pisma, wysłano go na misję do Zambii, z której wrócił ciężko chory.
Sprawę rozwiązała dopiero misja Wandy Półtawskiej, przyjaciółki Jana Pawła II. Pod bielizną miała „przemycić” listy do papieża pisane przez środowisko poznańskie. Papież miał być zaskoczony sprawą, przysłał do Poznania swoich wysłanników. Kilka miesięcy później, w 2002 roku, abp Paetz został zmuszony do dymisji, ale wiernych nie powiadomiono o przyczynach.
W sprawie interweniowali nie tylko bracia Węcławscy, ale również m.in. nieżyjacy już ksiądz Tadeusz Karkosz. W okresie sprawy Paetza był rektorem poznańskiego seminarium. W listopadzie 2001 roku napisał list, który trafił do papieża Jana Pawła II. W piśmie tym wskazał kleryków, którzy padli ofiarą molestowania. Pisał też o kleryku, który „był wciągnięty w tego typu relacje” z abpem Juliuszem Paetzem.