Spotkanie z Marianem Pniewskim

Czytaj dalej
Fot. Karolina Rokitnicka
Karolina Rokitnicka

Spotkanie z Marianem Pniewskim

Karolina Rokitnicka

Pasjonat historii Marian Pniewski spotkał się z mieszkańcami. Zaprezentował swoje wiersze oraz wspomnienia dotyczące miasta.

Marian Pniewski to rodowity golubiak. Aktualnie mieszka w Toruniu. Jednak o rodzinnym mieście nie zapomina. Pasjonuje się jego historią, regularnie tu zagląda. Pracuje nad książką dotyczącą dziejów Golubia-Dobrzynia.W piątek gościł w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej.

- Już po raz dziesiąty pan Marian spotykał się z mieszkańcami miasta, w którym spędził młodość. Każde spotkanie jest inne, poświęcone różnym zagadnieniom - mówi dyrektor biblioteki Barbara Wasiluk.

Podczas spotkania poruszył kilka zagadnień. Przypomniał historię miasta, w szczególności zamku, kościołów i szkoły w Golubiu, do której uczęszczał. Mówił także o swojej rodzinie. Przywołane zostały piosenki sprzed lat. Spotkanie uatrakcyjniły pokazy historycznych zdjęć przedstawiających miasto. Marian Pniewski odczytał też kilka swoich wierszy.

- Pisanie mnie pociąga. Próbuję więc tworzyć. Golub-Dobrzyń to miasto urokliwe, z niezwykle bogatą historią - mówi pan Marian.

Jego opowieści wywołały wiele wspomnień. Uczestnicy spotkania żywiołowo reagowali na prezentacje. - O tam był dworzec - wskazywali na golu-bski rynek. - Pompy, no tak, tam chodziło się po wodę. Na fotografiach widoczne były m.in. budowle, których dziś już nie ma, np. domek z podcieniami na Chopina, bożnica żydowska, tymczasowy most z 1924 roku, czy kamienica na rynku, w której był sklep Lewina. Na zdjęciach pojawiły się też restauracje, po których dziś nie ma już śladu. - Pamiętam, że było sześć restauracji, przy każdym spożywczym sklepie. Prowadzili je m.in. Jordan, Wołoch czy Grzeszewscy. W mieście był też zajazd - wspomina jedna z mieszkanek.

Marian Pniewski pasjonuje się genealogią. Na spotkaniu w bibliotece zaprezentował swoje kroniki rodzinne. Są w nich m.in. opisy miejscowości, w których mieszkali bliscy pana Mariana. Kronika jest w dwóch częściach - pierwsza dotyczy strony ojca (nagrodzona przez marszałka), druga zaś matki.

Karolina Rokitnicka

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.