Spór utrudnia ratowanie pałacu. Co zrobi wojewoda?

Czytaj dalej
Fot. Dominik Fijałkowski
Jan Szczutkowskiredakcja.inowroclaw@pomorska.pl

Spór utrudnia ratowanie pałacu. Co zrobi wojewoda?

Jan Szczutkowskiredakcja.inowroclaw@pomorska.pl

Nadszarpnięty zębem czasu piękny obiekt w Ostrowie nad Gopłem pilnie wymaga odrestaurowania. Niestety, jest pewien problem.

Spadkobiercy Juliusza Trzcińskiego chcą za symboliczną złotówkę nabyć niedokończony pawilon w zespole dworsko-pałacowym w Ostrowie. Poprzedni wojewoda nie wyraził na to zgody.

W marcu 2014 r. zniszczony dworek wraz z otaczającym go parkiem w Ostrowie nad Gopłem (gm. Kruszwica) został przekazany Helenie Trzcińskiej-Tacik i Justynie Michałowskiej, córkom dawnego właściciela. Aż sześć lat trwały starania spadkobierczyń o odzyskanie zabudowanej nieruchomości, którą rodzina Juliusza Trzcińskiego utraciła na mocy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej.

Wydawało się, że nadszarpnięty przez ząb czasu obiekt z XVIII w., który po II wojnie światowej został zamieniony na szkołę rolniczą później zaś na dom starców i dom pomocy społecznej, zostanie dość szybko uratowany przed zniszczeniem. Niestety, jest problem...

Początkowo chodziło o przekazanie włości na rozsądnych zasadach pierwokupu. Cena ustalona przez Zarząd Powiatu Inowrocławskiego nie została jednak zaakceptowana przez córki Juliusza Trzcińskiego. Upływające lata działy na ich korzyść. Okazało się, że decyzja PKWN miała uchybienia prawne. Otóż zespoły pałacowo-parkowe nie podlegały dekretowi.

- Dopiero 14 marca 2014 roku zespół dworsko-pałacowy został przekazany protokołem zdawczo-odbiorczym naszej rodzinie - mówi Bolesław Michałowskim, ich pełnomocnik prawny. Tymczasem do dziś nie rozstrzygnięto sprawy pawilonu, stojącego w pobliżu dworku. Do jego budowy przystąpiono w 1989 r. Inwestycja miała poprawić warunki bytowe 85 pensjonariuszy ówczesnego domu opieki społecznej. Prace przerwano po trzech latach. Wydatkowano ponad 758 tys. zł.

Teraz pawilon, zlokalizowany na kilku działkach zapisanych w księdze wieczystej, prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Inowrocławiu, stał się kością niezgody.

- Poprzedni wojewoda kujawsko-pomorski, działając w imieniu Skarbu Państwa, wystąpił do nas z całkowicie bezprawnym, naszym zdaniem, roszczeniem o zwrot poniesionych nakładów. Pawilon powstał bowiem bez wiedzy i woli naszej rodziny. Obecnie obiekt niszczeje - twierdzi Bolesław Michałowski.

W maju ub. r. przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Śródmieście odbyła się rozprawa. Wojewoda kujawsko-pomorski wniósł o zawarcie ugody i o zapłatę poniesionych nakładów. Do ugody jednak nie doszło.

W ostatnich miesiącach pojawiła się duża szansa na zagospodarowanie zespołu dworsko-pałacowego przez inwestora strategicznego, a także na dokończenie budowy pawilonu. - Dlatego zwróciłem się do nowego wojewody kujawsko-pomorskiego pana Mikołaja Bogdanowicza z propozycją polubownego przekazania pawilonu za symboliczną złotówkę. W ten sposób doszłoby ostatecznie do rozwiązania nabrzmiałego problemu - dodał Bolesław Michałowski.

Autor: Jan Szczutkowski

Jan Szczutkowskiredakcja.inowroclaw@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.