Podczas ostatniego posiedzenia rady rozgorzał spór, czy jest sens wykonywania ścieżek rowerowych o nawierzchni szutrowej.
Wszystko rozpoczęło się od głosowania, które uchylało uchwałę dotyczącą pomocy finansowej dla województwa wielkopolskiego w 2019. Pomoc dotyczyła budowy ścieżki rowerowej pomiędzy Karpickiem a Barłożnią Gościeszyńską, którą współfinansuje gmina Wolsztyn, a którą budują wespół z Wojewódzkim Zarządem Dróg. Okazało się, iż dodatkowe środki na tę inwestycję w 2019 roku jednak nie będą potrzebne.
- Chciałem tylko poprosić, aby bardziej przypilnować tej inwestycji, ponieważ, jak wiemy, powstanie tam nawierzchnia szutrowa. Jedną taką już w gminie mamy, pomiędzy Obrą a Świętnem i po prostu nie idzie po niej jechać. Część rowerzystów jedzie po ulicy, ponieważ ścieżka uniemożliwia normalną jazdę
- wyjaśniał radny Robert Malewicz, który znany jest z swojego zamiłowania do rowerów. Wtórował mu Michał Maruszewski, który wręcz dodał, iż czasami lepiej nie robić nic, jeśli budować coś tylko po to, aby było.
- Wielokrotnie powtarzaliśmy, iż ścieżka zostanie wybudowana z nawierzchnią szutrową, a przez miejscowości ułożona będzie kostka. Takie w przypadku tych ścieżek były założenia - skomentował Tomasz Spiralski. - Owszem mogliśmy starać się o budowę ścieżki asfaltowej, jednak aby taka powstała, musielibyśmy zmieniać plany zagospodarowania przestrzennego. To wymagało by czasu i z pewnością realizacja takiej inwestycji przesunęłaby się o kilka lat - dodał.
Radny Maruszewski jednak nie ustępował.
- Dlaczego więc ścieżka z Rostarzewa do Rakoniewic także częściowo biegnie przez las, a jest asfaltowa? Czy tamte samorządy tworzyły te projekty latami i czy tylko u nas nie można czegoś tak przygotować? - dociekał radny z Wolsztyńskiego Bloku Wyborczego.
Burmistrz Wojciech Lis stwierdził jednak, iż wspomniana inwestycja znajduje się przy drodze krajowej, gdzie obowiązują nieco inne zasady, a samorządy nie ponoszą wielkich kosztów w związku z takimi inwestycjami. W gminie Wolsztyn ciągi rowerowe powstają przy drogach wojewódzkich i są w znacznej mierze finansowane przez samorząd gminy.
- Zgodnie z założeniami, budowa całej inwestycji ma zakończyć się w czerwcu przyszłego roku - dodał Wojciech Lis.
Przy okazji rozmów o inwestycji pomiędzy Karpickiem a Barłożnią poruszono także sprawę ścieżki z Obry do Święta, która przecież ma także nawierzchnię szutrową. Ze swoimi wątpliwościami nie dawał za wygraną Robert Malewicz, który dopytywał, czy burmistrz w ogóle jechał tą ścieżką.
- Jechałem nią i jechało mi się dobrze. Czułem się bezpiecznie. Ścieżki rowerowe budowane są w różnej technologii. Nie wszystkie są wygodne. Proszę sprawdzić sobie, iż w innych częściach kraju budowane są takie ścieżki
- odpowiedział Wojciech Lis.
Sprawę zakończył Artur Strażyński, który stwierdził, iż faktycznie na początku jechało się nią bardzo źle, jednak z biegiem czasu została ona ulepszona, bardziej ubita i obecnie można już nią jechać komfortowo. Jak dodał radny najważniejsze jest jednak to, iż jedzie się nią bezpiecznie, nie ma żadnej obawy, iż potrąci nas pędzący samochód.
- Gdybyśmy chcieli bawić się w ścieżkę asfaltową, musielibyśmy czekać na tę inwestycję kolejnych kilka lat - zakończył radny.
Warto przypomnieć, iż przed rokiem otwarto pierwszy odcinek ścieżki. Kolejny, do samego Świętna jak i dalej do Wilcza ma zostać wybudowany przez Nadleśnictwo Sława Śląska. Realizacja planów ma nastąpić już w przyszłym roku.