Sponsor Cariny Gubin stawia ultimatum. Nadchodzą duże zmiany
Nowy rok przynosi w gubińskiej Carinie duże zmiany. Wygląda na to, że zmieni się zarząd klubu oraz strategia. Mają stawiać na wychowanków.
Czwarte miejsce po rundzie jesiennej i dziewięć punktów straty do lidera. W ostatnim spotkaniu zeszłego roku gubinianie przegrali z Przylepem 0:1. Trwa obecnie przerwa zimowa, za chwilę ruszą przygotowania do drugiej połowy sezonu. Jak podkreślają piłkarze, nie będzie w niej miejsca na wpadki. - Zawaliliśmy kilka spotkań u siebie w poprzedniej rundzie. Byli to przeciwnicy, z którymi nie powinniśmy mieć większych problemów, a traciliśmy punkty. Czegoś brakowało. Jeżeli chcemy awansować, nie możemy mieć takich wpadek. Na pewno będziemy walczyć. 7 punktów to nie jest strata, której nie można zniwelować - zapewnia wieloletni zawodnik Cariny Przemysław Fiedorowicz.
Przemysław Fiedorowicz: Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że szykuje się u nas przebudowa i klub pójdzie w kierunku podobnym do Krosna
Piłkarz z podziwem spogląda na klub Tęcza w Krośnie Odrzańskim. - Znam tam wielu chłopaków. Starszych i młodszych. Grałem z nimi niejednokrotnie. Świetnie sobie radzą, stawiają głównie na ludzi z terenu miasta. Unas jest sporo osób przyjezdnych. Zdarza się, że nie każdy może dojechać - wyjaśnia Fiedorowicz. - Tam postawili na zmiany i opłaciło im się to. Grali chwilę w „okrę-gówce”, teraz walczą w IV lidze i myślę, że bez problemu się utrzymają - przewiduje.
Wszystko wskazuje na to, że zmiany będą miały miejsce także w Carinie. - Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że szykuje się u nas przebudowa i klub pójdzie w kierunku podobnym do Krosna - przyznaje piłkarz.
Jak się okazuje, to inicjatywa głównego inwestora, Andrzeja Iwanickiego. - Bez niego nie byłoby tego klubu piłkarskiego - stwierdza zawodnik Cariny. Iwanicki sam przyznał, że postawił ultimatum. Wygląda na to, że zmieni się cały zarząd, włącznie z trenerem. - Nie chcę jeszcze mówić o szczegółach. Za kilka dni spotkam się z obecnym szkoleniowcem, który ma się rozliczyć z prowadzenia klubu - dodaje sponsor zespołu.
Co na to trener Andrzej Jaworski? - Nie sądzę, żeby chodziło o to, abym przestał pracować jako trener. Z tego, co wiem, chodzi przede wszystkim o poprawę naszej tragicznej infrastruktury. To wstyd, żeby tak kompleks wyglądał - stwierdza. Przyznaje również, że w najbliższym czasie odbędzie się walne zebranie. - Kończy się kadencja i zapewne dojdzie do zmian w zarządzie, ale ja się nie żegnam - mówi Jaworski. Przyznaje jednak, że jest coraz trudniej. - Jestem związany z gubińską piłką od 50 lat, ale gdyby nie pan Iwanicki, to już klubu dawno by nie było. I tak pieniędzy wystarcza nam na pół roku, dlatego nawet awans do czwartej lidze względu na koszty byłby problemem. Robimy co możemy, ale nie ma warunków - stwierdza.